Jan Grabowski – Finek; Rozdział VI.

Posłuchaj

Subskrybuj!

#TataMariusz na Spotify

Spotify

#TataMariusz na Apple Podcasts

Apple Podcasts

#TataMariusz na Google Podcasts

Google Podcasts

#TataMariusz na YouTube

YouTube

#TataMariusz na Podcast Addict

Podcast Addict

#TataMariusz na Player FM

Player FM

Przeczytaj

W poczekalni na dworcu pan Rosochacki rozglądał się na wszystkie strony. Nigdzie Muńka nie było widać.

„Czyżby się rozmyślili i w ogóle nie chcieli sprzedać szczeniąt? Może staruszkowie nie mogli się zdecydować na wybór?” — myślał ojciec Dzidzi, nierad, że wróci do domu bez tak upragnionego przez córkę podarunku. Już wsiadał do wagonu, a tu ktoś schwycił go za ramię. Obejrzał się. Przed nim stał Muniek z koszykiem.

— Byłem pewien, że już nie przyjdziesz, chłopcze — powiedział pan Rosochacki.
— Ach, proszę pana! Czy pan myśli, że to łatwo rozstać się z tym, co się kocha? Spóźniłem się trochę, bo zanim psy dostały jeść, zanim się wyspały, trochę czasu upłynęło. No i trzeba się było z nimi pożegnać. A to najtrudniej. O, widzi pan, tam za oknem jest Plota! I dziadkowie! I Hala! I Witek! Wszyscyśmy przyszli nasze psy odprowadzić!

Pan Rosochacki spojrzał w okno wagonu. Zobaczył cztery twarze przywarte do szyby i wpatrzone w koszyk.

— No, a któregoś wybrał, Bielaska czy Finka? — zapytał chłopca.
— Są obydwa — odpowiedział Muniek.
— Obydwa? — zdziwił się pan Rosochacki.
— A tak. Uradziliśmy wszyscy, że tak będzie najlepiej. Obu im będzie raźniej na nowym miejscu. A zresztą! Którego tu wybrać? Obydwa ładne. A dziadkowie do ostatniej chwili nie mogli się zgodzić na to, który ma jechać, a który zostać. Psom będzie dobrze, prawda? Biedna Plotucha, jej najgorzej! — szepnął chłopczyna, wepchnął do rąk panu Rosochackiemu koszyk i pobiegł szybko w stronę wyjścia.

Pociąg miał ruszyć lada chwila. Pan Rosochacki rozejrzał się po półkach. Postawił koszyk ze szczeniętami na jakimś pudełku. Usiadł i począł rozmyślać nad tym, jaką niespodziankę sprawi Dzidzi! Przywiezie jej przecież aż dwa pieski!
Co prawda od razu postanowił, że zaraz po przyjeździe pozbędzie się jednego szczenięcia. Boć przecież niepodobna trzymać aż dwa psy w ciasnym mieszkaniu na czwartym piętrze — prawda?

Utwór udostępniony na Licencji Wolnej Sztuki.

(szczegóły licencji >> klik <<)

Jan Grabowski

(ur. 16 marca 1882 w Rawie Mazowieckiej, zm. 19 lipca 1950 w Warszawie) – pedagog, pisarz, znawca sztuki, autor podręczników geometrii, monografii zabytków, przewodników po Warmii i Mazurach, twórca wielu książek dla dzieci i młodzieży, z których największą popularność zyskały opowiadania o zwierzętach.

Czytaj więcej >>wiki<<