Grzegorz Osóbka – Stare drzewo

Posłuchaj

Subskrybuj!

#TataMariusz na Spotify

Spotify

#TataMariusz na Apple Podcasts

Apple Podcasts

#TataMariusz na Google Podcasts

Google Podcasts

#TataMariusz na YouTube

YouTube

#TataMariusz na Podcast Addict

Podcast Addict

#TataMariusz na Player FM

Player FM

Przeczytaj

Dziewczynka obudziła się w popłochu. Oblazły ją mrówki. Tej wiosny zadomowiły się na dobre pod jej drzewem, pod którym spała tu już poprzedniej wiosny, w lecie, na jesieni i pod którym nie raz spała też w zimie otulona ciepłym futrem, które uszyła sobie z upolowanych zajęcy. Nic jej nie pokonało – ani upał, ani mróz. Była zahartowana, zaprawiona w trudnych warunkach. Ale teraz pokonywały ją mrówki!
Obudziła się jeszcze zanim słońce wzeszło. Strzepnęła z siebie mnóstwo mrówek, które zrobiły sobie ścieżkę do mrowiska dokładnie przez jej brzuch i nogi. To już kolejna noc! Dziewczynka już wiele nocy nie dosypiała i w ciągu dnia chodziła zmęczona. Miała dość tych mrówek. Przypatrzyła się im z bliska. To niesamowite, że jest ich tyle, że każda z nich wie co ma robić. Ich mrowisko było wielkie, okazałe. Dziewczynka zdawała sobie sprawę, że to one są bardziej u siebie w domu, a nie ona. Ona raczej powinna być z mamą i z tatą w domu, o czym zresztą oboje przypominali jej regularnie sms’ami i telefonami.
Okej, pomyślała. Słońce właśnie zaczęło wschodzić. Pierwsze promienie oświetliły czubek drzewa, a potem złota aura oblała całe drzewo, a w końcu twarz dziewczynki. Spojrzała prosto w słońce. Stało się. Coś w niej pękło. To nie chodziło tylko o mrówki. Nie z takimi problemami była w stanie sobie poradzić. Zeszłej zimy musiała poradzić sobie ze srogim mrozem, co też nie było proste. Rozpalała co chwilę ognisko, by się ogrzać. Musiała nauczyć się polować na zające, zbierać właściwe owoce leśne i korzonki, by się nie otruć, bo część jest właśnie trujących… Z mrówkami też by sobie poradziła, ale jednak wiedziała, że te małe stworzonka mają tu swoje miejsce bardziej niż ona.
Dziewczynka postanowiła, że opuści drzewo, że pożegna się z nim, że odejdzie od niego. Spędziła tu wiele miesięcy, zżyła się z nim, zaprzyjaźniła. Rzadko rozmawiała z nim, ale i tak czuła jego słowa. Wiedziała, że cieszy się, że jest z nim. Dziewczynka znała też liczne zwierzątka, które żyły na drzewie lub koło niego lub, które po prostu je odwiedzały. Były to: wiewiórka Kasia, dzięcioł Tolek, sowa Zofia, mnóstwo różnych ptaszków, żyjątek…
Wstała podeszła blisko do drzewa. Dotknęła dłonią jego kory. Pomyślała „żegnaj”. Odwróciła się i poszła w stronę wschodzącego słońca.

Grzegorz Osóbka na #TataMariusz

Grzegorz Osóbka

Mam kochane, mądre, silne, odważne, piękne i dobre dwie córeczki – Weronikę i Gaję. Pierwsza jest wczesną nastolatką, a druga o rok młodsza. Już trochę za duże jak na tego typu bajki… Choć wciąż pamiętają każdy ich szczegół.
Osobiście nie przepadam za tym czytaniem z pokolenia na pokolenie tych samych bajek. Bo moja babcia takie czytała mamie lub tacie, to i ja mam swoim dzieciom. Trochę to bez sensu, bo świat się zmienia. Raczej zrobimy lepszą robotę wzmacniając dzieciaki w ich własnej ciekawości, kreatywności i dyscyplinie tworzenia lepszego świata na przyszłość.

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.