Grzegorz Osóbka – Paw i jego dylematy

Posłuchaj

Subskrybuj!

#TataMariusz na Spotify

Spotify

#TataMariusz na Apple Podcasts

Apple Podcasts

#TataMariusz na Google Podcasts

Google Podcasts

#TataMariusz na YouTube

YouTube

#TataMariusz na Podcast Addict

Podcast Addict

#TataMariusz na Player FM

Player FM

Przeczytaj

Po ogrodzie chodził paw. Dumnie pokazywał swoje pióra. Dzieci podchodziły do niego i patrzyły zauroczone. Niektóre chciały nawet dotknąć jego pięknego ogona.
Paw całe dnie spędzał na paradowaniu po alejkach ogrodu. Nie robił nic więcej. Jadł, pił, spał i chodził. Jednak pewnego razu do ogrodu przyjechały ciężkie maszyny budowlane – koparki, dźwigi. Wielkie samochody zaczęły zwozić materiały budowlane, a w całym ogrodzie zaroiło się od robotników w pomarańczowych kaskach.
Ogród zamknięto. Już nie było w nim przechodniów; już dzieci nie podziwiały pawia. Robotnicy zaczynali budowę nowego sklepu – parking, hala… Ogród został zlikwidowany. Miasto sprzedało teren sieci handlowej.
Paw schował się pod drzewem i nie wychodził stamtąd. Bał się. Czuł się niebywale głupio, że ma taki wielki ogon, że tak nie pasuje do tego miejsca, że dotąd żył tylko po to by paradować i być podziwianym. Robotnicy wiedzieli, że on tam jest i często śmiali się z niego. Paw siedział sam i smutny.
Kiedy i drzewo, pod którym siedział paw, gdzie się skrywał, robotnicy ścięli, paw postanowił znaleźć sobie nowe miejsce do życia. Ponieważ nie potrafił latać, tak więc poszedł pieszo przed siebie. Szedł tak ulicami miasta. Wszedł do metra, jechał schodami ruchomymi, szedł po pasach na przejściu na zielonym świetle… Kiedy tak szedł myślał o tym, że musi zmienić całe swoje życie, że już nie chce paradować.
W końcu doszedł nad rzekę. Na piaszczystym jej brzegu poczekał aż przyjdzie noc. Księżyc był w pełni. Paw w jego świetle zrozumiał jednak, że nie potrafi nic innego robić jak tylko paradować z ogonem. Tak więc pokazał swój piękny ogon księżycowi. Księżyc spojrzał na niego i powiedział:
– Dawno nie widziałem nic równie pięknego.
Paw wiedział, że usłyszał to nie dlatego, że księżyc chciał by mu było miło, ale dlatego, że to miło było popatrzeć na taki ogon księżycowi. I zrozumiał, że tak naprawdę to tym jakim jest, z tym ogonem, może sprawiać radość innym.
Następnego dnia paw stał już w samym centrum miasta i dumnie pokazywał swój ogon budząc powszechne zainteresowanie. Aż przyjechała Straż Miejska i zabrała go do nowego ogrodu. I w nowym ogrodzie nasz paw był bardzo szczęśliwy.

Grzegorz Osóbka na #TataMariusz

Grzegorz Osóbka

Mam kochane, mądre, silne, odważne, piękne i dobre dwie córeczki – Weronikę i Gaję. Pierwsza jest wczesną nastolatką, a druga o rok młodsza. Już trochę za duże jak na tego typu bajki… Choć wciąż pamiętają każdy ich szczegół.
Osobiście nie przepadam za tym czytaniem z pokolenia na pokolenie tych samych bajek. Bo moja babcia takie czytała mamie lub tacie, to i ja mam swoim dzieciom. Trochę to bez sensu, bo świat się zmienia. Raczej zrobimy lepszą robotę wzmacniając dzieciaki w ich własnej ciekawości, kreatywności i dyscyplinie tworzenia lepszego świata na przyszłość.

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.