Arkadiusz Łakomiak – Malowany obrazek cz. 4.

Posłuchaj

Przeczytaj

Kilka tygodni później, podczas deszczowego wieczoru, ćwiczyłem chwyty gitarowe, gdy nagle przypomniałem sobie o tym obrazku, otrzymanym od nieznajomego pana. Sięgnąłem więc do szuflady i wyjąłem go na wierzch. Na moje szczęście albo nieszczęście, chwyciłem go tak niefortunnie, że ten wyśliznął mi się z ręki i upadł na podłogę. Podnosząc go zauważyłem, że ma pękniętą szybkę i uszkodzoną ramę. – O, nie! – westchnąłem – co za pech.
Po szybkim usunięciu szkiełka i ramki, moją uwagę przykuł jakiś mało wyraźny napis z tyłu obrazka. Odczytanie go zajęło mi trochę czasu, ale w końcu się udało, a ów tekst brzmiał tak: „Kochanej żonie, Jan Perko”. Krótki napis, ale jakże uroczy, nieprawdaż?
Raptem, w mojej głowie zaświtał szalony pomysł. Pomyślałem sobie, że dobrze by było odnaleźć tego pana i oddać mu ten obrazek. Z pewnością musiał wiele dla niego znaczyć, skoro stale nosił go przy sobie. Tak, ale jak to zrobić? Nie wiedziałem przecież, gdzie mieszka i czy w ogóle jeszcze żyje. Pytań miałem sporo, no ale i tak postanowiłem zaryzykować i przeprowadzić swego rodzaju śledztwo.
Mama bardzo szybko próbowała mi wybić z głowy ten szaleńczy pomysł. Ciągle powtarzała, że porywam się z motyką na słońce, ale tak szczerze mówiąc, to jej słowa jeszcze bardziej motywowały mnie do działania.
Następnego dnia rano kupiłem w pobliskiej księgarni plan miasta i zaznaczyłem na nim najbliższą okolicę do sprawdzenia. Przypomniałem sobie, że staruszek wyraźnie utykał, a to pozwalało mi domniemywać, że zapewne mieszka gdzieś niedaleko sklepu. Z taką chorą nogą przecież nie mógł daleko chodzić. Miałem też tak zwanego asa w rękawie, bowiem na prawie każdej klatce schodowej wisiała gablotka, w której widniał spis lokatorów, a na większości drzwiach przymocowane były małe tabliczki z nazwiskiem gospodarza.
No cóż, czekała mnie teraz długa i żmudna praca.
Codziennie rano między śniadaniem a obiadem, wychodziłem z domu, by sprawdzać budynki jeden po drugim. Na początek te stojące niedaleko pamiętnego sklepu, a później te dalsze. Z chodzeniem radziłem sobie coraz lepiej, potrzebowałem do tego już tylko jednej kuli. Z czasem i ją odstawiłem (przy okazji tych poszukiwań, odbywałem darmową i bardzo skuteczną rehabilitację).
Mijał dzień za dniem, zbliżała się połowa wakacji, a ja wciąż nie mogłem odnaleźć staruszka.
W poszukiwanie pana Jana włączyła się w końcu także moja mama. Chciała mi pomóc, ponieważ miała już dosyć patrzenia na to, jak ja się z tym wszystkim bardzo męczę. W kilka chwil obdzwoniła okoliczne szpitale i różnego rodzaju przytułki, ale bez skutku. Niestety, nikt o nim nie słyszał.

Arkadiusz Łakomiak na #TataMariusz

Arkadiusz Łakomiak

Laureat głównej nagrody XIX Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „MALOWANIE SŁOWEM” im. Mieczysława Czychowskiego w 2014 r. w kategorii wierszy o tematyce adresowanej do dzieci w wieku przedszkolnym.

Jego wiersze można spotkać w licznych programach edukacyjnych takich jak: „Jutro idę do szkoły” ((program dla przedszkoli),  „Zostań Noblistą” (program dla szkół podstawowych), jak również w książce do 2 klasy szkoły podstawowej „Uczmy się z bratkiem.”

Autor tomiku poezji „Dziwny jest ten świat” wydanego w 2013 r.

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.