Arkadiusz Łakomiak – Kachna cz. 1.

Posłuchaj

Przeczytaj

Był piątek, 21-go czerwca 1985 roku. Szczęśliwa, wróciłam ze szkoły do domu ze świadectwem w ręku. Oceny miałam całkiem dobre, lecz najważniejsze było to, że otrzymałam promocję do klasy siódmej i że właśnie dziś rozpoczynają się upragnione wakacje. – Mamo, tato, już jestem! – krzyknęłam w progu, radośnie wymachując świadectwem. – W ostatniej chwili – rzekł tata i dodał przejęty – nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, ale zostało nam jedyne dwadzieścia minut do odjazdu pociągu. – Proszę, córuś, oto twoje nowe trampki, które tak bardzo chciałaś mieć. Obiecałam ci je na koniec roku szkolnego i jak widzisz, słowa dotrzymałam – wtrąciła po nim mama. Na widok upragnionego i wyczekiwanego obuwia, ponownie rozkwitłam promiennym uśmiechem. – Jakie śliczne! Dziękuję wam bardzo, zawsze o nich marzyłam. Ależ są piękne – wypowiedziałam ze wzruszeniem, po czym przycisnęłam je mocno do piersi.
Musicie wiedzieć, że były to niskie, granatowe trampki z białym kółkiem na wysokości kostki i z białymi czubkami. W mojej szkole każdy chciał takie mieć i większość już miała. Ja (niestety) musiałam poczekać na swoją parę aż na koniec roku szkolnego. Zatem od razu zdjęłam szkolne pantofelki i założyłam nowiutkie trampki. Stanęłam przed lustrem i instynktownie podniosłam ręce w geście wielkiego triumfu. Pasowały jak ulał! – Dobrze, dobrze, a teraz zbieraj się, Kachna, bo za chwilę naprawdę ucieknie nam pociąg – rzekła mama podniesionym głosem, dopinając kolejną podróżną torbę.
Jak ja nie lubiłam tego słowa „Kachna”, ponieważ brzmiało mi bardzo dziwnie i co tu mówić, okropnie staroświecko. Na moje szczęście, tylko mama tak się do mnie zwracała i to jedynie wtedy, kiedy była czymś podenerwowana. – No już, wychodzimy, wychodzimy – ponaglał nas tata, stojący już w drzwiach. Do dworca kolejowego mieliśmy niecały kilometr drogi i już tylko osiemnaście minut do odjazdu pociągu. Tym razem postanowiliśmy jechać na wieś do mojej babci Leokadii, gdzie wspólnie z nią zamierzaliśmy spędzić tegoroczne wakacje.
Wiedziałam, że jest tam bardzo pięknie, że jest w pobliżu fantastyczne jezioro, za którym stoi średniowieczny zamek i że można spokojnie tam wypoczywać; tylko nie wiedziałam jeszcze wtedy, że ta podróż tak wiele w moim życiu zmieni. Ale o tym za chwilę.
Z tego co kojarzę, to ostatni raz byłam u babci ze trzy lata temu, lecz z tamtych cudownych dni już niewiele pamiętam. Może poza wysoką choinką, prezentami i oczywiście ogromną ilością śniegu. Bardzo się stęskniłam za babcią i nie mogłam się już doczekać, kiedy znowu ją zobaczę. Tymczasem mój brat Tomek, kilka dni wcześniej pojechał w przeciwną stronę, czyli do naszego wuja w góry. Tomek był ode mnie trochę starszy, więc mógł już sam podróżować, bez jakiejkolwiek opieki rodziców.
Na dworzec dotarliśmy pięć minut przed przyjazdem pociągu. Bilety mieliśmy w kieszeni, ponieważ tata dzień wcześniej je zakupił. Dworzec, jak i wszystkie perony, pękał w szwach; wszędzie tłumy ludzi. Widocznie nie tylko my wybieramy się na wakacje, pomyślałam sobie. Kilka minut później, usłyszeliśmy głośny gwizd lokomotywy, która powoli wtoczyła się na peron. Zamartwialiśmy się tylko jednym, czy w przepełnionych wagonach znajdziemy choć trzy wolne siedzące miejsca. Bowiem wszyscy dobrze zdawaliśmy sobie sprawę z tego, iż o tej porze roku pociągi będą kursowały przepełnione, co oczywiście było następstwem rozpoczynających się wakacji.
No i niestety, stało się. Pierwszą połowę drogi spędziliśmy na korytarzu, wśród innych podróżujących. Jednakże później (gdzieś tak w połowie trasy), na nasze szczęście, kilka miejsc się zwolniło i mogliśmy spokojnie usiąść. Sama podróż zajęła nam kilka dobrych godzin, lecz odbyła się bez większych niespodzianek.
Wreszcie, koło siedemnastej, pociąg zatrzymał się na naszej stacji. Przywitała nas fantastyczna ciepła pogoda. Niebo było prawie bezchmurne, a lekki wiaterek schładzał nagrzane powietrze. – No to teraz jeszcze tylko kilka kilometrów na piechotę i będziemy u mojej mamy w domu – oznajmił nam tata z wielkim uśmiechem. – Oj, jeszcze i to – odpowiedziałam zmartwionym i zniechęconym głosem.
Nie wiem czemu, ale kompletnie zapomniałam o tym, że w stronę, gdzie mieszka babcia nie kursuje ani jeden autobus. Miałam już dosyć tej podróży, ale tak naprawdę, to zmęczeni byliśmy nią wszyscy. – Dalej, wiara, pospieszcie się, wychodzimy! – ponaglała nas nerwowo mama.
Tata chwycił ciężki bagaż, a my z mamą pozostałe walizki i wyszliśmy z pociągu.
Okolica, w której się znaleźliśmy była niezwykle malownicza. Wokół same kwitnące łąki i pola. Idąc powoli piaszczystą drogą, widzieliśmy mnóstwo pasących się zwierząt. Krowy czy konie nie były tutaj wcale wielką rzadkością. Gdzieniegdzie, po obu stronach drogi, stały wiejskie chałupy. Mimo że z ledwością trzymałam się na nogach, to co chwilę na głos powtarzałam.
– Jak tutaj jest pięknie!
Minęła niecała godzina, odkąd wyszliśmy z pociągu, gdy na drogę wyszła przywitać nas babcia. – Witajcie, moje kochane słoneczka! – usłyszeliśmy z daleka. – Dzień dobry, Babciu! – wyrwałam się jako pierwsza i od razu rzuciłam się jej na szyję.
Po radosnym i szybkim przywitaniu, weszliśmy do starej drewnianej chałupy, gdzie ja natychmiast pobiegłam do pokoju i zmęczona padłam na łóżko. Od razu zasnęłam twardym i długim snem. Postanowiono mnie nie budzić, więc spokojnie przespałam resztę wieczoru i całą noc.

Arkadiusz Łakomiak na #TataMariusz

Arkadiusz Łakomiak

Laureat głównej nagrody XIX Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „MALOWANIE SŁOWEM” im. Mieczysława Czychowskiego w 2014 r. w kategorii wierszy o tematyce adresowanej do dzieci w wieku przedszkolnym.

Jego wiersze można spotkać w licznych programach edukacyjnych takich jak: „Jutro idę do szkoły” ((program dla przedszkoli),  „Zostań Noblistą” (program dla szkół podstawowych), jak również w książce do 2 klasy szkoły podstawowej „Uczmy się z bratkiem.”

Autor tomiku poezji „Dziwny jest ten świat” wydanego w 2013 r.

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.