Aleksandra Paprota – Po Nieostrzyżonej Stronie Górki – O przemianie szukajek (cz. 10)
Posłuchaj
Przeczytaj
Szukajki nie cieszyły się wśród mieszkających Po Nieostrzyżonej Stronie Górki stworzeń szczególnym szacunkiem. Były takie niezorganizowane! Ciągle coś gubiły. Nie pamiętały, gdzie położyły jakiś przedmiot. Czasem były to naprawdę ważne rzeczy i szukajki spędzały całe tygodnie na ich poszukiwaniu. Mimo, że kosztowało je to wiele wysiłku i czasu, nie potrafiły nauczyć się odkładać rzeczy na swoje miejsce.
Liczydełka starały się im pomóc: wyliczały ile przedmiotów szukajki zgubiły, jednak było ich tak wiele, że mogły podać jedynie przybliżoną liczbę. Nieraz odnajdywano ubrania czy książki szukajek na drugim końcu krainy i nikt nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, jak to się właściwie stało, że rzeczy szukajek tak daleko zawędrowały.
Szukajki nie zauważały wysiłków liczydełek. Bujały w obłokach, wciąż o czymś marzyły i ledwie dostrzegały otaczający je świat. Na wszelki wypadek, co chwilkę sprawdzały, czy czegoś im nie brakuje. Jednak mimo to ciągle coś gubiły. Działo się tak przez zdolność, którą zostały obdarzone: przez ich wyostrzony węch. Jak to możliwe?
Szukajki nagle czuły jakąś niezwykle piękną woń i wtedy zapominały o całym świecie. Wybiegały z domów, by małymi noskami obwąchiwać kwiaty, owoce i perfumy, które nieraz znajdowały się wiele kilometrów od miejsca ich zamieszkania, a po drodze gubiły klucze i kapelusze.
Miały też słabość do dobrego jedzenia. Uwielbiały się zajadać świeżymi niawiśmi (owocami będącymi odpowiednikiem naszych wiśni) w koczeladzie (czyli czekoladzie) czy w bitej taśmienie (smakołyku podobnym do znanej nam doskonale bitej śmietany). Nosiły kolorowe sukienki, które były w stanie pomieścić ich obfite brzuszki. Rzadko wkładały jedno ubranie więcej niż jeden raz, ponieważ prawie zawsze zdążyły je zgubić. Nie miały zwyczaju przywiązywać się do rzeczy. Gdy coś gubiły – bez wahania kupowały nową rzecz na jej miejsce.
Jednak pewnego poranka doszło do wydarzenia, które spowodowało, że przestały być beztroskimi, niczym nieprzejmującymi się stworkami.
Jedną z szukajek obudził płacz. Wyjrzała przez okno i dostrzegła martwika, który łkał zwinięty w kulkę. Wyszła przed domek.
– Co się stało? – zapytała szukajka po raz pierwszy w życiu interesując się czyimś losem.
– Zgubiłem mój smutnik! – odpowiedział.
– Smu… Co? – zapytała szukajka bardziej zaciekawiona tajemniczym przedmiotem niż uczuciami martwika.
– Smutnik, czyli zeszyt, w którym zapisuję wszystkie swoje smutki – wyjaśniło stworzenie.
– A po co prowadzisz smutnik? – zapytała zaintrygowana szukajka.
– Żeby się tak bardzo nie smucić. Kiedy napiszę o swoich smutkach – to one znikają.
Szukajkę olśniło. Pobiegła czym prędzej po zeszyt. Postanowiła w nim zapisywać wszystko to, co zgubi. Już miała się za to zabrać, kiedy znów usłyszała łkanie martwika.
– Ja się nie przejmuję, jak coś zgubię, ale widzę że z nim jest inaczej. W takim razie najpierw poszukam smutnika.
Szukajka zapisała w zeszycie słowo smutnik. Już miała zacząć szukać zguby, kiedy nagle poczuła zniewalającą woń nawiśmi w koczeladzie docierającą ze wschodnich krańców krainy. Już miała wyruszyć w drogę, kiedy nagle spojrzała na zeszyt i przypomniała sobie, że przecież planowała wyruszyć na poszukiwania smutnika.
Szukajka nie wiedziała, jak się zabrać za takie poszukiwania. Postanowiła porozmawiać z martwikiem, żeby zebrać potrzebne informacje.
– Czy pamiętasz nad czym się smuciłeś? – spytała.
– Oczywiście – odpowiedział martwik.
– Smuciłem się tym, że jestem marwtikiem, i że ciągle się smucę.
– A gdzie się nad tym smuciłeś? – wypytywała dalej szukajka.
– Wśród jęczydełek – rzekł martwik. – Zawsze smucimy się razem.
Szukajka udała się więc do jęczydełek by zapytać, czy nie widziały smutnika.
– Nie – rzekły zasmucone jęzczydełka. – Ale możesz poszukać w Biurze Smutków. Gdy tylko spotka nas coś smutnego, to zaraz to tam zgłaszamy. A zgubienie smutnika jest czymś smutnym. Odnalezienie czyichś smutków również.
Szukajka posłuchała jęczydełek. Przeszukała całe Biuro Smutków i znalazła w nim mnóstwo smutników. Popędziła po martwika, by ten odnalazł swój smutnik.
Jednak martwik nie potrafił rozpoznać swojego smutnika wśród tylu innych.
– Co teraz pocznę! A już myślałem, że odzyskam mój smutnik! – załkał.
Jednak szukajce udało się znaleźć właściwy smutnik. Jak tego dokonała? Pomyślała sobie, że skoro marwtik ciągle coś zapisywał w smutniku, to na zeszycie musi utrzymywać się jego zapach. A ponieważ – tak jak wszystkie szukajki – miała wyjątkowo dobry węch, to w mig odnalazła zeszyt z właściwymi smutkami.
Martwik odzyskał dobry humor.
– Jesteś wspaniała! – powiedział z uznaniem. – Poprawiłaś mi nastrój lepiej niż niejedna zadowolanka. A do tego odszukałaś mój smutnik!
Szukajka aż się zaczerwieniła. Nigdy nie pomyślała, że mogłaby coś znaleźć. Zawsze tylko szukała i nie przynosiło to żadnych efektów. Od tej pory, gdy tylko coś zgubiła, zaraz zapisywała nazwę tego w zeszycie, żeby nie umknęło to jej pamięci.
Wkrótce inne szukajki zaczęły ją naśladować. Po Nieostrzyżonej Stronie Górki rozeszła się wieść o niezwykłej przemianie, jaka zaszła w szukajkach i już niedługo stworzenia z bliska i z daleka zaczęły prosić szukajki o odnalezienie zagubionych rzeczy, a te chętnie spełniały ich prośby. Najczęściej pomagały roztrzepankom i beztroskom, lecz także inne istoty korzystały z ich usług.
Ciała szukajek stopniowo zaczęły się zmieniać. Pod wpływem wysiłku fizycznego ich brzuszki się znacznie pomniejszyły. Szukajki stały się cierpliwe i dokładne. Chodziły wolno, by niczego nie przeoczyć. Zaczęły nosić ze sobą torby, pełne przyrządów służących do poszukiwania zaginionych przedmiotów.
Dziś, szukajki bardzo poważnie traktują poszukiwania. Pamiętają o wyznaczonych im misjach latami. Często więc nagle przynoszą stworzonkom rzeczy, które już prawie zostały przez nie zapomniane. Współpracują z liczydełkami, które wyliczają, co zginęło, a szukajki zapisują to sobie w zeszytCh i odnajdują. Nie zmienił się tylko ich doskonały węch i zamiłowanie do tańca.
Jak myślisz, co szukajki mogą odnaleźć? Narysuj lub opisz szukajkowe znaleziska. A może ostatnio coś zgubiłaś (jeśli jesteś dziewczynką) lub zgubiłeś (jeśli jesteś chłopcem)? Jak myślisz, jak szukajka mogłaby Ci pomóc odzyskać zagubioną rzecz?
Mały słowniczek pojęć
z Krainy Po Nieostrzyżonej Stronie Górki
Pory roku Po Nieostrzyżonej stronie Górki
Po Nieostrzyżonej Stronie Górki istnieją 4 pory roku: przedprzedzima, przedzima, zima i zazima. Zwróć uwagę, że nasza zima to tamtejsza jesień.
wiosna | przedprzedzima |
lato | przedzima |
jesień | zima |
zima | zazima |
Dni tygodnia Po Nieostrzyżonej Stronie Górki
Po Nieostrzyżonej Stronie Górki istnieje 7 dni tygodnia: przedniedziałek, niedziałek, zaniedziałek, śróddziałek, przeddziałek, działek i zadziałek.
poniedziałek | przedniedziałek |
wtorek | niedziałek |
środa | zaniedziałek |
czwartek | śróddziałek |
piątek | przeddziałek |
sobota | działek |
niedziela | zadziałek |
Inne pojęcia
bajłka | jabłka |
cięciowłos | fryzjer |
czokokodan | koczkodan |
dzik | samochodzik |
koczelada | czekolada |
kręciki | kreciki |
książniczki | bibliotekarki |
niawisie | wiśnie |
rott | tort |
rtuskawki | truskawki |
taśmiena | śmietana |
Aleksandra Paprota
Pisze prozę i wiersze dla dużych i małych czytelników, sporo przy tym eksperymentując. Autorka trzech opublikowanych książek: miniatur prozatorskich „Miastka Zapominane”, baśniowych opowieści dla dzieci „Po Nieostrzyżonej Stronie Górki” i humorystycznej powieści fantasy „Zdesperowane królewny. Ucieczka z baśni”. Mieszka we Wrocławiu, gdzie cieszy się towarzystwem wszędobylskich krasnali. Poza opowiadaniem historii stara się, żeby jej życie układało się w ciekawą opowieść. Oczywiście taką z dobrym zakończeniem!
Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Dowiedz się więcej ? klik.
Zostaw komentarz