Elżbieta Stępczyńska – Czy to czary? Znikła woda, nie ma fali

Posłuchaj

Przeczytaj

Gdzieś na Jurze Stach narzekał:
„Jaka mokra jest ta rzeka!”
– Patrzcie, wędkarz ten w wilgoci,
Chciał nałowić suchych płoci!

– Jak to suchych? – pyta rzeka –
Czemu Stach na mnie narzeka?
Mokre ryby są od wieków,
Pomyśl o tym mój człowieku!

Dzika Róża w głos się śmieje:
„Suchą wodę rzeka leje?
Co ten wędkarz wygaduje?
Pewnie mu się pamięć psuje.”

Głowi nad tym się pokrzywa:
„Przecież w świecie tak nie bywa!
Mokre rzeki płyną wieki,
Mokre wszak są wszystkie rzeki!”

Szałwia na to:,,Oszaleję!
Jak to w rzece ryba sucha?
Cóż z wędkarzem tym się dzieje?
Może powie nam ropucha!”

A ropucha na kamieniu
W głos rechotem się zanosi,
Więc powtórzę w jej imieniu,
Bo mnie rzeka o to prosi.

Powiedziały jej dwa raki,
Co po dnie tej rzeki chodzą,
Że różne bywają smaki.
Lecz na takie się nie godzą!

Tatarak to mięcie szepcze,
Konik polny pośród trawy
Ze zdziwienia w kółko drepcze,
O stan rzeki ma obawy.

Ona szumi, że się zgodzi!
Niech do wody wędkarz wchodzi
I powie rybom na ucho,
Że na brzegu całkiem sucho…

A Stach na to:,,Nie chcę pływać!
Chcę, by sucha była ryba!”
Wtedy rzeka pociemniała
I wędkarza ukarała.

Szybko wody swe skłębiła,
Tworząc ujście za zakolem,
Wszystkie ryby wypuściła,
Na jurajskie żyzne pole.

Żeby wyschnąć aż do sucha
I dać rybom wyschnąć także,
Poprosiła wiatr, by dmuchał,
Więc wiatr mocno dął, a jakże!

Wędkarz zląkł się, że to czary:
„Znikła woda, nie ma fali?
Razem z wodą znikły ryby?
Gdybym to przewidział, gdyby…”

Jak historia się skończyła?
Dzika Róża mówi głośno:
„Tam gdzie kiedyś rzeka była,
Dzisiaj polne kwiatki rosną.

Kot niedawno też tam bywał,
Miauknął potem: „Sprawa dziwna.
Nie ma płotek ani wody,
Będę musiał chodzić głodny.”

Wędkarz ryb już nie nałowi,
Choć posiwiał, wciąż się głowi.
Rozwiązania od lat szuka,
Stworzyć rzekę – wielka sztuka!

Chcecie wiedzieć, gdzie ta wioska?
Sprawa jest nadzwyczaj prosta!
Chodząc Jurą, zgadniesz prędko,
Gdy zobaczysz Stacha z wędką.

Jaką mądrość bajka skrywa?
Niechaj rzeka mokrą bywa!
Niech się człowiek zastanowi,
Nim cokolwiek Ziemi zrobi!

Wszak Planeta nasza mądra,
Bo istnieje lat miliony.
Wie jak chronić swoje dobra,
A Jej wzór niedościgniony.

Jurajskie bajania. Rymowane bajki z morałem na #TataMariusz

Elżbieta Stępczyńska – Jurajskie bajania. Rymowane bajki z morałem

Autor: Elżbieta Stępczyńska
Ilustrator: Jolanta Danecka
ISBN:978-83-61652-93-9
Liczba stron: 72
Oprawa: twarda

Elżbieta Stępczyńska na #TataMariusz

Elżbieta Stępczyńska

Nauczycielka języka polskiego i rosyjskiego. Wydała dwa tomiki wierszy dla dorosłych, a dla dzieci rymowane bajki z morałem Jurajskie bajania. Promuje w nich uroki i bogactwo przyrodnicze Jury Krakowsko-Częstochowskiej, wplatając legendy i ciekawostki historyczne. Za pomocą pięknej polszczyzny pobudza wyobraźnię i inspiruje młodych czytelników do rzeczywistej konfrontacji z opisywanymi miejscami. W lekkiej dydaktycznej formie oswaja inność, uczy tolerancji, przyjaźni i miłości, pochwala gościnność, ciekawość świata oraz propaguje aktywność fizyczną.

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.