Kasia Keller – Z KAJETU KAJETANA. Pogromcy Pogora (Wydawnictwo Kocur Bury) – fragmenty (rozdział 5.)
Posłuchaj ?
Przeczytaj ?
ROZDZIAŁ 5.
Pierwszy był polski. Lubię ten przedmiot i zwykle słucham tego, co mówi pani Jeleńska, szczególnie po tym, jak nas rozsadziła z Nicponiem do osobnych, oddalonych od siebie ławek (ponoć za dużo gadaliśmy, siedząc razem). Dziś jednak nie mogłem się skupić, bo myślałem tylko o Pogorze i płocie sąsiadki Nicka. Bazgrałem coś w swoim kajecie, co, rzecz jasna, nie miało nic wspólnego z tematem lekcji, i zastanawiałem się — jak ten płot znalazł się w grze? Jak znalazł się tam dom z krukiem i serduszkami? To musi być przypadek. A orlik? A szkoła?
Wydarłem kawałek kartki, bo nagle poczułem, że koniecznie muszę napisać do Nicka parę słów. W filmach uczniowie często wysyłają sobie wiadomości za pomocą papierowych samolotów, ale u nas tak się nie robi. My zwijamy liścik w kulkę i przekazujemy ją sobie z rąk do rąk albo staramy się donucić nią do adresata. Ja rzuciłem. I to był potworny błąd! Pani Jeleńska przejęła wiadomość, która upadła wprost pod jej zielone lakierki (serio, superbłyszczące półbuty, w kolorze zielonego groszku, w których odbijały się nasze plecaki, stojące przy ławkach. Nie znam się na modzie, ale te buty to żenada).
— Nicpoń, gramy po lekcjach? – przeczytała na głos nauczycielka. — A jakaż to gra jest aż tak ważna, że nie można z tym poczekać do przerwy?
W klasie zapanowała cisza, jakby nagle wszyscy zapadli na bezdech. Pani Jeleńska to fajna nauczycielka, ale tylko do momentu, w którym ktoś nie nadepnie jej na odcisk (a jak tu nie mieć odcisków w takich lakierkach? Może, gdyby zmieniła swoje obuwie na wygodne adidasy, to miałaby większy komfort, a to wpłynęłoby na lepsze samopoczucie?). Najpierw spojrzała na Nicka, a zaraz potem przeniosła wzrok na mnie. Jeszcze przez małą chwilunię miałem nadzieję, że nie wie, kto nucił kulką i sprawa rozejdzie się po kościach. Niestety, płonną.
— Kajetan, odpowiesz?
— Przepraszam, to, to nie było takie… takie ważne —wstałem z miejsca i zacząłem cicho dukać.
— W takim razie nie mogłeś poczekać dziesięciu minut?
— Mogłem, przepraszam (i tym sposobem dowiedziałem się, że za chwilę będzie przerwa).
— Podaj dzienniczek.
— Ale proszę pani, to się nie powtórzy. Obiecuję.
— Wiem. Podaj. — Podeszła i wyciągnęła rękę.
Dalsza dyskusja nie miała sensu.
Polonistka wzięła mój dzienniczek i położyła na biurku, po czym, nadal jednym tchem, ciągnęła wywody na temat zaniku czytelnictwa i sposobu zapobiegnięcia katastrofie (BLA, BLA, BLA). W sumie to miałbym jeden sposób — gdyby tak drukować ważne cytaty, fraszki, czy nawet większe kawałki lektur w grach internetowych, to wiele dzieciaków miałoby szansę sobie poczytać i poziom czytelnictwa zrobiłby niezłą zwyżkę. Jednak wolałem ten genialny pomysł zachować na później, bo trudno było mi ocenić, jaki wpływ będzie miała moja wypowiedź na zeszyt uwag w rękach pani Jeleńskiej. Kiedy skończyła wywód zdaniem, że niedługo pozamykają się wszystkie biblioteki, a w księgarniach, zamiast książek, na półkach będą stały płyty z grami — zabijaczami czasu, otworzyła mój dzienniczek. Przypominając nam, że jutro mamy oddać zadaną wcześniej rozprawkę, jednocześnie pisała w moim dzienniczku. Dacie wiarę? Patrzyła na nas, mówiła do nas i pisała. Mówiła i pisała. Gorąco liczyłem na to, że niemożliwe jest mówić jedno, a pisać drugie, czyli mówić o rozprawce pt., „Jaką książkę ostatnio przeczytałeś i dlaczego właśnie tę książkę?”, a pisać uwagę. Dlatego miałem nadzieję, że w moim dzienniczku, zamiast uwagi, znajdę temat rozprawki. Dzwonek oznajmił koniec polskiego dokładnie wtedy, gdy nauczycielka oddała mi dzienniczek. Zajrzałem, z duszą na ramieniu… niestety, pani Jeleńska potrafi mówić i pisać dwie różne informacje jednocześnie. Wtedy zdałem sobie sprawę z jednej, ważnej rzeczy — wystarczyło poczekać kilka minut i pogadać z Nickiem na przerwie. A tak znowu w domu będzie marudzenie, tłumaczenie i… z pewnością jakaś kara.
OBY NIE SZLABAN NA GRĘ
Kasia Keller
Przeciska bohaterów przez szczeliny piramid, nie szczędząc im przygód mrożących krew w żyłach. Wypuszcza na wolność wirtualnych wandali, którzy sieją zamęt i zniszczenie. A potem wszystko naprawia wspólnie z dobrymi wróżkami. I to nie jest jej ostatnie słowo, bo właśnie otwiera antykwariat pełen dobrych życzeń.
Co więcej? W wolnym czasie wędruje po lesie lub spaceruje brzegiem morza albo zasiada z rodziną do gier planszowych. Ma słabość do czekolady z orzechami i ptysiów z bitą śmietaną. Marzy o domu z werandą, na skraju lasu i własnym ogródku pełnym marchewek i sałaty.
Kasia Keller – Z KAJETU KAJETANA. Pogromcy Pogora
ISBN: 978-83-655-3023-3
Liczba stron: 128
Oprawa: twarda
Opis: Stary kajet należał kiedyś do dziadka, a jeszcze wcześniej – do pradziadka. Kajetan dostał go w prezencie na dziesiąte urodziny. Od tej pory opisuje w nim wszystkie zdarzenia warte zapamiętania.
Takie, jak historia Pogora, czarnego charakteru z gry komputerowej, który sieje spustoszenie wszędzie tam, gdzie się pojawi. Kłopot w tym, że sceneria gry zaczyna niepokojąco przypominać… okolicę, w której mieszka Kajetan, a do tego pewnego wieczoru Pogor opuszcza sieciowe rewiry!
Czy uczniom miejscowej podstawówki uda się wspólnie pokonać złośliwego psuja? Czy wykażą się pomysłowością, odwagą i refleksem także w realnym świecie?
„Pogromcy Pogora” to pierwszy tom cyklu „Z kajetu Kajetana”, którego bohaterami są piątoklasiści ze szkoły w Luzinie. Zaskakujące przygody, duża dawka humoru, współczesne problemy młodszych nastolatków – wszystko to znajdziecie w tej wartko toczącej się opowieści.
Przejdź na stronę Wydawnictwa ? klik
Wydawnictwo Kocur Bury to:
Monika Kulińska
Małgosia Kwapińska
Agnieszka Zimnowodzka
Paulina Zaborek
Z wykształcenia anglistka. Autorka edukacyjnych programów multimedialnych dla dzieci. Współzałożycielka wydawnictwa Kocur Bury, w którym zajmuje się wszystkim po trochu – dokonuje wyboru tekstów, tłumaczy, organizuje.
Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi, ilustruje książki dla dzieci, dziś już nawet trudno zliczyć ile ich było…. Jest autorką naszych ilustracji, dba o poziom artystyczny publikacji. Pasjonuje się sztuką i malarstwem. W wolnym czasie maluje i tworzy piękne przedmioty. Jest pomysłodawczynią oraz autorką grafik na torbach i koszulkach, które są do nabycia na naszej stronie, w zakładce „u kota w worku”.
Absolwentka Psychologii. Miłośniczka Włoch i wszystkiego co włoskie. Od zawsze pisze „do szuflady” strofy pełne poczucia humoru. W Kocurze jest autorką serii książeczek o mieszkańcach Humorków, „Historii zamiecionych pod dywan” oraz „Historii wyciągniętych z kapelusza”.
Z wykształcenia pedagożka, pierwsze redaktorskie szlify zdobywała, tworząc pismo „Psychologia w Szkole”. Tak jej się to spodobało, że ukończyła podyplomowe studia z edytorstwa i od 15 lat „robi w książkach”. Członkini Polskiej Sekcji IBBY, pasjonatka książki dziecięcej, w tygodniku „Kultura Liberalna” zawiaduje działem z recenzjami książek dla dzieci i młodzieży, prowadzi blog www.poczytajdziecku.pl. W Kocurze zajmuje się redakcją i korektą, tłumaczeniami, jest autorką artykułów w dziale „Do poczytania”.
O Wydawnictwie Kocur Bury słów kilka…
„Kocur Bury, to niezależne wydawnictwo stworzone przez przyjaciół, których pasją jest książka, w szczególności ta dla dzieci. Dla dzieci piszemy, ilustrujemy i produkujemy od lat, ale od niedawna pod własnym szyldem Kocur Bury.
Wszystko zaczęło się od naszych dzieci, które były inspiracją do stworzenia wielu programów i publikacji. Dzieci wyrosły, ale my pozostajemy na dobre w ich świecie. Mamy nadzieję zainteresować Was naszą wizją książki i autorskimi ilustracjami. Chcemy, aby Wasze dzieci z przyjemnością sięgały do naszych opowieści, których bohaterowie poruszą ich wyobraźnię.”
Strona Wydawnictwa Kocur Bury >>klik<<
Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Dowiedz się więcej ? klik.
Zostaw komentarz