Paweł Gołuch – Zwiędłe liście

Posłuchaj ?

Przeczytaj ?

Tato, co tam zapisujesz?

Wiersz ułożyć znów próbuję.

Jak Ci idzie?

Mam dylemat.
Nie wiem jaki podjąć temat.
Ale wiesz co? Może… może…
Z tej rozmowy wierszyk stworzę.
Starczy tylko ją zrymować.

A jak padną brzydkie słowa?

To… je zmienię oczywiście.

A jak zmienisz „zwiędłe liście”?

Że co proszę!? Niebywałe!
Ja się chyba przesłyszałem!
To jest nie do pomyślenia!
Skąd znasz takie określenia?!
Pewnie od tych obiboków,
Co się kręcą wokół bloku.
Albo usłyszałeś w szkole.
Wiem! To ten niegrzeczny Olek!
Przecież sama jego mina
Świadczy o tym, że przeklina.
To się może zdarzać… komuś,
Ale żeby u nas w domu
Się wyrażać tak soczyście?!
No, doprawdy ZWIĘDŁE LIŚCIE!!!

Paweł Gołuch na #TataMariusz

Paweł Gołuch

Na co dzień mąż oraz ojciec dwóch chłopaków. To dla nich zaczął pisać i teraz nie bardzo umie przestać. Z wykształcenia jest programistą. Być może dlatego swoje wiersze traktuje jak kod programu – każde słowo ma ogromne znaczenie.

Nie lubi określenia „poeta”. Woli, żeby nazywać go „wierszokletą”.

Obecnie prowadzi mały warsztat tapicerski. Uwielbia włóczyć się po górach, grać w siatkówkę i rzępolić na gitarze.

Strona autora: >> klik <<

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.