Marek Monikowski – Słońce w kałuży
Posłuchaj
Przeczytaj
Pewnego dnia po wielkiej burzy,
Kiedy się z tysiąc chmur wylało,
Słońce ujrzało się w kałuży
I strasznie się zdenerwowało.
Morze, ocean, staw, jezioro
Mym lustrem może być bezsprzecznie,
Ala kałuża? Nie! O zgrozo!
Kałuża jakoś niekoniecznie!
Żeby uporać się z tym smutkiem
Za jakąś chmurę skryć się chciało,
Lecz żadnej nawet i malutkiej
Na niebie znaleźć się nie dało.
Ze złości więc poczerwieniało
Do pracy wzięło się aż miło
Tak mocno grzało, grzało, grzało,
Że wnet kałużę wysuszyło.
![Marek Monikowski na #TataMariusz Marek Monikowski na #TataMariusz](https://i0.wp.com/tatamariusz.pl/wp-content/uploads/Marek-Monikowski-na-TataMariusz.png?fit=1320%2C1320&ssl=1)
Marek Monikowski
Urodziłem się bardzo, bardzo dawno temu, w 1954 roku, w Częstochowie. Kiedy jeszcze nie chodziłem do szkoły, napisałem pierwsze opowiadanie. Opisałem w nim mój straszny sen, w którym goniły mnie wilki.
Później napisałem kilkaset wierszy, wierszyków, fraszek, sztuk scenicznych i różnych opowieści. Zostały one wydane w wielu książkach i mam nadzieję, że będą kolejne.
Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Dowiedz się więcej ? klik.
Zostaw komentarz