Anna Śliwińska – Kucharz hipopotam

Posłuchaj ?

Przeczytaj ?

Był raz sobie hipopotam,
Co gotował wszystko z błota.
Z błota robił zwykle babkę,
Kotlet, rybę i kanapkę.
Wciąż wymyślał coś nowego:
Zupę z błota, schabowego.
Błotne ciasto, błotną kawę,
Nawet z błota marmoladę.

Zawsze swych częstował gości,
Podawając im pyszności.
Błotne smaki zajadały
Świnie i hipopotamy.
„Twoja kuchnia jest przepyszna,
czas byś o konkursie myślał.
Talent masz o! niezrównany,
Czas w kuchenne ruszyć szrany.”

Hipcio skromnym był kucharzem,
lecz miał głowę pełną marzeń.
Nadarzyła się okazja –
Konkurs, co się zwał „Fantazja”.
– Coś dla ciebie! Być nie może.
Jeśli nie chcesz, ja cię zgłoszę!
Tak krzyczeli przyjaciele,
Do gadania nie miał wiele.
I w następny poniedziałek,
Ruszył w bój o Złoty Garnek,

Była to nagroda główna –
Zdobyć ją to sprawa trudna.
Bo w konkursie udział biorą
Ci co w kuchni prymy wiodą.
Był tam kucharz, pan Koala,
Z odległego przybył świata.
Była foka i gazela,
struś, lew, tygrys i pantera.
Konkurencja wyrównana,
Wszystkim marzy się wygrana.

Hipcio skromnie stanął w rogu,
Łyżką mieszał w swoim rondlu.
Już po chwili w całej sali,
Unosiły się zapachy.

Pan mrówkojad zaserwował
Z mrówek oczywiście obiad.
Zając ciasto marchewkowe,
A pan Lew – steki wołowe.

Każdy oblizywał łyżki
Po budyniu pani Pliszki.
Jednak serca wszystkim skradła,
Taka oto porcja jadła:
Błotny klopsik w sosie z błota,
Błotna zupa w pomidorach.

– Proszę państwa! Niesłychane!
Wiem, kto zdobył Złoty Garnek!
Zapach perfum, smak – poezja
Hipopotam to zwycięzca!

Dostał nagród co nie miara,
Tu mu się publika kłania,
Tam wiwaty, autografy,
Zaproszenia do Australii…
Ale Hipcio był skromniutki,
Podziękował za nagródki.

Teraz w kuchni swej przytulnej,
Wśród przyjaciół, swej ekipy,
Gdy za oknem wieczór miły,
Hipcio smaży naleśniki.

Bo to sztuka w naszym świecie,
O czym pewnie sami wiecie,
Nie zwariować i bez szaleństw,
Swą właściwą ścieżkę znaleźć.

Anna Śliwińska na #TataMariusz

Anna Śliwińska

Z wykształcenia fizjoterapeuta, który zawsze marzył, by pisać jak Brzechwa bądź Tuwim (lub pracować u Walta Disneya).

Pisałam na ostatniej stronie zeszytu od matematyki – od gimnazjum, przez liceum, kontynuując tę tradycję także na wykładach. Mam kalendarz pełen różnych cytatów. Najfajniejsze pomysły przychodzą mi do głowy, gdy jestem czymś zajęta.

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.