Paweł Gołuch – Zawodowiec
Posłuchaj
Przeczytaj
Odkąd pamiętam, niemalże co dzień
Swych sił próbuję w jakimś zawodzie.
Będąc strażakiem, rodzinę całą
Raz uratować mi się udało.
Ruszyłem dzielnie! To była chwila!
Wodą z konewki zalałem grilla.
Służąc w policji, starszemu bratu
Wlepiłem chyba z tysiąc mandatów.
Zużyłem na to blok rysunkowy
I cały papier toaletowy.
Miałem koguta z niebieskiej szklanki
A z majtek siostry świetne kajdanki.
Marzyłem aby być kominiarzem.
I prawdę mówiąc, wciąż o tym marzę.
Tylko jak sprawdzić mam się w tym fachu,
Gdy tata ciągle ściąga mnie z dachu!?
W zawodzie szewca, to nie przesada,
Mam na swym koncie sukces nie lada!
Z kozaków mamy w kwadrans niecały
Wyczarowałem modne sandały.
W przedszkolu byłem słynnym lekarzem,
Odkąd wyciąłem z firan bandaże.
Jako szef kuchni pyszne potrawy
Robiłem często z błota i trawy.
Zawód malarza też jest mi znany.
Nieraz kredkami zdobiłem ściany.
Byłem najlepszym z nauczycieli.
Psa nauczyłem leżeć w pościeli.
A dziś zaczynam nową karierę.
Postanowiłem zostać fryzjerem!
Nożyce wziąłem… od ogrodnika.
Proszę, kto pierwszy na ochotnika?
Paweł Gołuch
Na co dzień mąż oraz ojciec dwóch chłopaków. To dla nich zaczął pisać i teraz nie bardzo umie przestać. Z wykształcenia jest programistą. Być może dlatego swoje wiersze traktuje jak kod programu – każde słowo ma ogromne znaczenie.
Nie lubi określenia „poeta”. Woli, żeby nazywać go „wierszokletą”.
Obecnie prowadzi mały warsztat tapicerski. Uwielbia włóczyć się po górach, grać w siatkówkę i rzępolić na gitarze.
Strona autora: >> klik <<
Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Dowiedz się więcej ? klik.
Zostaw komentarz