Eliza Sarnacka-Mahoney – Ciocia czarodziejka

Posłuchaj

Subskrybuj!

#TataMariusz na Spotify

Spotify

#TataMariusz na Apple Podcasts

Apple Podcasts

#TataMariusz na Google Podcasts

Google Podcasts

#TataMariusz na YouTube

YouTube

#TataMariusz na Podcast Addict

Podcast Addict

#TataMariusz na Player FM

Player FM

Przeczytaj

Za morzem, za górą, za doliną i jeszcze za niewielką łąką mieszkała sobie Czarodziejka. Żyła z dala od ludzi i uważała, że nie ma niczego, czego nie potrafi sobie wyczarować.

Na zimę wyczarowywała czarnego kocura, żeby siedział na piecu i mruczał bajki.
Na wiosnę wyczarowywała armię krasnoludków, żeby jej pomogły uporządkować ogród.
Na lato wyczarowywała wczasy nad morzem, bo lubiła leżeć na plaży z dobrym kryminałem.

Tylko jesienią nic nie wyczarowywała, bo nie mogła się na nic konkretnego zdecydować. Szarlotka z bitą śmietaną czy odlot z bocianami do ciepłych krajów? A może wycieczka w kosmos? Jesienne niebo bywa tak pięknie rozgwieżdżone… Ta niepewność osłabiała jej czarodziejską moc, więc jesienne dni ciągnęły się bardziej niż zwykle, a Czarodziejka siedziała w domu trochę bardziej niż zwykle zasępiona i samotna.

Któregoś takiego właśnie jesiennego dnia ktoś zapukał do jej drzwi.

— Cześć – powiedział umorusany dzieciak w żółtych kaloszkach.

Wyglądał na zziębniętego, w ręku trzymał koszyk wypełnionym grzybami, a za jego plecami chowała się równie umorusana, ale dużo od niego mniejsza dziewczynka. Miała chude warkoczyki i kaloszki w kolorze zielonym.

— Jestem Maciek, to moja siostra Kajka. Zgubiliśmy się w lesie. Jeżeli nie jesteś złą Babą Jagą, to czy możesz nam pomóc wrócić do domu?

Czarodziejka zapewniła, że na pewno nie jest zła i na pewno nie jest Babą Jagą, ale zamiast spełnić ich życzenie od razu, wpadła na nieco inny pomysł.

— Wejdźcie do środka, wysuszcie się i ogrzejcie. Potem zabiorę was do rodziców.

Popołudnie minęło w oka mgnieniu. Dzieci pokazały Czarodziejce jak zrobić kukiełki na palec z kolorowych serwetek, bawić się w Indian i wydziergać sweter na niewidzialnych drutach. Wanna Czarodziejki po raz pierwszy w jej życiu przydała się jako piracka łajba, a makaron jako koraliki do naszyjnika.

— Naprawdę musicie już iść? – zapytała Czarodziejka wieczorem, łapiąc oddech po zabawie w chowanego. – Chciałabym, żebyście zostali u mnie przynajmniej do zimy.
— Do zimy? – zdumiały się dzieci.
— Do zimy – powtórzyła Czarodziejka.

Wiedziała co mówi. W życiu, żebym nie wiem jak się starała, nie uda jej się wyczarować tak wspaniałych towarzyszy na jesienne popołudnia jak Maciek i Kajka. Od dawna nie była już dzieckiem i jej wyobraźnia miała wyraźne granice i defekty. Żadna czarodziejka nie jest w stanie wyczarować tego, czego nie zna i nie umie wymyślić.

Maciek podrapał się za uchem i westchnął, też nie bez smutku.

— Niemożliwe. Ja mam szkołę, Kajka przedszkole. No i rodzice. Raczej wątpię, że się zgodzą.

Nie było rady, zgodnie z obietnicą Czarodziejka odprowadziła dzieci pod samą klatkę schodową.

— A może ty zostałabyś z nami? – Maciek przytrzymał jej rękę i spojrzał w czarne oczy.
— Tak, tak, chodź, mama i tata na pewno się ucieszą! – zawołała uradowana Kajka i już ciągnęła Czarodziejkę na schody.

Dlaczego nie? Wstąpię na herbatę. W końcu ocaliłam dzieci w lesie i przywiodłam je bezpiecznie do domu. Coś mi się za to należy, pomyślała Czarodziejka i posłusznie udała się na ostatnie piętro.

Czarodziejka doskonale znała krainę ludzie, ale nigdy nie myślała, by się do niej zbliżyć, a co dopiero zaprzyjaźnić się z nią. Właściwie to trochę bała się ludzi. Słyszała o nich i wiele dobrego, ale i złego, na wszelki wypadek wolała więc trzymać się od nich z daleka. Aż do dzisiaj.

Przewrotny los, który, jak wiadomo, tylko szuka w krainie ludzi okazji, by zrobić komuś psikusa, i tym razem pokazał, co potrafi. W chwili, gdy Czarodziejka wychodziła z mieszkania Maćka i Kajki żegnana wylewnie przez całą rodzinę, otworzył drzwi naprzeciwko i wypchnął przez nie, pod pretekstem wieczornego spaceru, cichego i nieśmiałego pana Zbyszka Zająca, nauczyciela historii w szkole Maćka. Potem sam natychmiast ukrył się za skrzynką na listy i tłumiąc chichot, czekał na rozwój wypadków.

A działo się, oj działo. Panu Zbyszkowi pięty wrosły w podłogę. Kogoś tak pięknego i zachwycającego jak Czarodziejka nie widział jeszcze w życiu. Jak przystało na bohatera bajki zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, a po kilku spacerach i spotkaniach, które nastąpiły, wiedział, że tylko moc jakiegoś nikczemnego czarnoksiężnika mogłaby go powstrzymać od oświadczyn. Nikczemnych czarowników na szczęście nigdzie w pobliżu nie było, więc bez przeszkód poprosił Czarodziejkę o rękę, a ona z radością te oświadczyny przyjęła. Też bowiem zakochała się w miłym nauczycielu historii i przeprowadzka do krainy ludzi przestała jej się wydawać czymś strasznym. .

Od tamtej pory dni Czarodziejki wypełniły się tyloma sprawami, że .. właściwie nie miała czasu na czary. Czarodziejska różdżka gdzieś jej się zapodziała, a podręcznik magii, który upchnęła na dno pudła z kryminałami, nie wiadomo kiedy wylądował w antykwariacie. Ślady jej magicznej mocy były widoczne już tylko w książkach, bo w świecie ludzi Czarodziejka została pisarką.

— Ale ty ciociu umiesz wymyślać! – chwalił ją Maciek, gdy Czarodziejka dawała mu do przeczytania kolejną bajkę o tym, co wydarzyło się za morzem, za górą, za doliną i jeszcze za niewielką łąką.

Eliza Sarnacka-Mahoney na #TataMariusz

Eliza Sarnacka-Mahoney

Urodziła się i wychowała w Zambrowie. Obecnie mieszka w Kolorado w USA. Ukończyła studia anglistyczne na UW, była stypendystką University of Durham w północnej Anglii.

Pracowała jak nauczycielka, redaktorka, korektorka i tłumaczka. Dziś jest przede wszystkim dziennikarką i pisarką, a także propagatorką dwujęzycznego wychowania.

Największą miłością i inspiracją Jej życia są córki Natalia i Wiktoria oraz ich genialny tata. Dzięki nim wie że to, co niemożliwe jest jak najbardziej możliwe, trzeba tylko szczerze chcieć.

Strona autorki: >>klik<<

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.