Dorota Suwalska – Różowy Obłoczek [Akcja: „Czytaj i pomagaj!” – Baśń dla Chrumkowa] cz. 3.
Posłuchaj ?
Przeczytaj ?
Dłuższy czas w języku świń oznacza trzy dni i trzy noce. Nie wiadomo, w jaki sposób udało się to Motylowi (może to również było częścią czaru), faktem jest jednak, że nieobecność Różowego Obłoczka nikogo w domu nie zdziwiła. Choć normalnie mama już pierwszego dnia ze zdenerwowania rwałaby sobie szczecinę z głowy.
Nasz bohater zdążył zobaczyć różowe chmury o wschodzie i zachodzie słońca, rozświetlone słońcem białe obłoki i pełne gwiazd nocne niebo. Za dnia podziwiał przesuwające się w dole krajobrazy: żółte i brązowe prostokąty uprawnych pól, ciemnozielone plamy lasów, błękit jezior… Nawet te mniej piękne krajobrazy z wysokości chmur wyglądały całkiem nie najgorzej. Dlatego pierwszego dnia nic, tylko się zachwycał. Oprócz tego oczywiście jadł. Pechowo nie uwzględnił tej jakże ważnej sprawy w swoim życzeniu, więc żeby zaspokoić głód musiał sfruwać ze swych wyżyn i podbierać owoce z drzew. Wyobraźcie sobie skrzydlatą świnię nad jabłonką w waszym ogrodzie. Już to zrobiliście? W takim razie na pewno domyślacie się, jak się poczuła pewna dwunoga istota, ujrzawszy w sadzie latającego prosiaka. Patrząc na jej nagle pobladłą twarz, Różowy Obłoczek obiecał sobie, że następnym razem będzie ostrożniejszy i postara się tak stołować (czy może raczej drzewować), żeby nikt z tego powodu nie dostał apopleksji.
Drugiego dnia zobaczył z wielkiej wysokości nie tylko świat, ale również swoje życie. I trzeba przyznać, że tej perspektywy wyglądało ono całkiem inaczej. Przede wszystkim przestał się przejmować tym, co myślą o nim gęsi. A niech plotkują. Co go to obchodzi. Tu, nad chmurami, nie miało to żadnego znaczenia. Z czułością pomyślał o swoich rodzicach. Co ciekawe, tam wysoko w przestworzach wydali mu się nagle bliżsi, niż kiedy stał obok nich na ziemi. Równie ciepłe uczucia skierował do brata i siostry. I w ogóle do Zwierzęcej Krainy. Nawet troszkę za nią zatęsknił. Nie na tyle jednak, by wrócić do domu, choć przecież w każdej chwili mógł to zrobić. Najwyżej jeszcze jeden dzień nosiłby na grzbiecie skrzydła i przechwalał się przed domowym ptactwem lotami. Prawdą jest, że na początku zastanawiał się nad tym, czy nie wrócić trochę wcześniej i nie utrzeć dzioba Gęguli. Teraz jednak uważał, że to strata czasu. Wolał bujać w obłokach tak długo jak to możliwe.
Trzeciego dnia zaczął rozmyślać, jak powinno brzmieć trzecie życzenie. Zdawał sobie sprawę, że dwa poprzednie wypowiedział zbyt pochopnie. Teraz chodziło o to, żeby nie zmarnować ostatniego. Było mu tak dobrze wśród chmur, że nie wyobrażał sobie życia bez podniebnych wycieczek. Z drugiej strony jednak strony nie chciał porzucać rodziców, rodzeństwa i Zwierzęcej Krainy. A ponieważ podniebne loty sprzyjają umysłowym wysiłkom, pod koniec dnia prosiaka nagle olśniło. „Ależ to takie proste – pomyślał. – Zażyczę sobie, żebym mógł wracać między chmury, kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota”.
Wsparcia dla świnek możecie udzielić poprzez przelew na nr konta Stowarzyszenia na rzecz Azylu dla Świń Chrumkowo:
11 1020 5011 0000 9902 0341 2798; lub za pomocą serwisu PayPal: azyldlachrumkow@gmail.com.
W tytule przelewu wpisujcie hasło: darowizna.
Dorota Suwalska
Absolwentka warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, pisarka, autorka projektów wizualnych i animatorka kultury. Otrzymała wiele ważnych nagród i nominacji za twórczość literacką dla dzieci i młodzieży. Jej utwory tłumaczone były na język hiszpański, słoweński, ukraiński.
Strona autorki: >>klik<<
Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Dowiedz się więcej ? klik.
Zostaw komentarz