Marta Próchniewicz – Niedźwiedzia przysługa

Posłuchaj

Przeczytaj

Chciał mały niedźwiadek pomagać wszystkim w lesie,
Wiadomo, że jest miło gdy ktoś pomoc niesie.
Lecz tak to już jest w życiu, że los bywa przewrotny,
Czasami chęć pomocy niesie skutek odwrotny.

A tak to się zaczęło, że poszedł nasz niedźwiadek,
Rudym wiewióreczkom gotować obiadek.
„Mama ich zajęta, wciąż zbiera orzechy
Zrobię wiec maleństwom danie dla uciechy.”
Z wiewiórczych zapasów obiad ugotował.
Ani jeden orzech już się nie uchował.
Nieopodal lisek drzemkę miał w jeżynach.
„Zgarnę mu mięciutkich liści, będą jak pierzyna!”
Jak mówił tak zrobił, zebrał liści, kory,
Lecz lisek przez to nie mógł wejść do swojej nory.
Gdy zobaczył jak jeżyki małe się bawiły,
ponabijał na nie jabłka by się nie zraniły.
Wszystkim ptakom pomalował jajka na różowo,
Chcąc by w każdym gnieździe było pięknie, kolorowo.
„Chyba już pomogłem wszystkim, w naszym małym lesie.
Pójdę może gdzieś daleko gdzie się echo niesie.”

I ruszył niedźwiadek w podróż bardzo długą
By każdemu służyć niedźwiedzią przysługą.

Marta Próchniewicz

Marta Próchniewicz

Niepoprawna optymistka. Kocha życie, podróże, książki, muzykę, dobre jedzenie i wino. Stara się wykorzystywać każdą chwilę, zawsze z uśmiechem na twarzy.
Znajomi nazywają ją człowiekiem renesansu ze względu na liczne pasje i zainteresowania.
Zaintrygowana wiekiem XVIII wraz z rekonstruktorami Garnizonu Gdańsk przybliża historię z tego okresu oraz tworzy repliki dawnych zabawek.
Prywatnie behawiorystka z czterema kotami na czele, fotograf, żona Przemka i mama Nicole i Julii. Autorka wierszy dla małych i tych trochę większych czytelników.

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.