Julia Duszyńska – Cudaczek-Wyśmiewaczek – Wiedzą o Cudaczku!
Posłuchaj
Przeczytaj
Wylądował Cudaczek w jakiejś wsi na lipie.
I od razu zapiszczał z radości, bo na dole na podwórku czubiło się dwóch chłopców. Wydzierali sobie procę i tak z nią tańcowali w tył i naprzód, i w kółeczko, jak te dwa Michały. Jeden był duży i cienki, a drugi mały i gruby, także jak te dwa Michały.
— Dawaj! — krzyczał cienki Michał.
— To mooje! Mamoooo! — darł się gruby Michał.
Poprzewracali się na ziemię, a procy żaden nie puścił.
— Hi! Hi! Hi! — śmiał się Cudaczek na lipie i czuł już, jak mu brzuszek pęcznieje.
A tu za płotem stanął dziad, co po proszonym chodzi, i dalej śmiać się i wołać:
— Chłopaczki! A nie widzieliście Cudaczka-Wyśmiewaczka? Bo mi się widzi, że on tu jest i śmieje się z was, aż mu brzuszek pęka.
A chłopaki obejrzały się wkoło, powstawały, otrzepały z piasku i poszli każdy w inną stronę.
— Oo, niedobrze — zmartwił się Cudaczek. — Skąd oni dowiedzieli się o mnie?
Poskrobał się w główkę jak cebulka i spojrzał w drugą stronę, na sąsiednie podwórko. Mała dziewczynka siedziała na schodach przed ganeczkiem. Na kolanach trzymała sporą miskę i jadła z niej zacierki. Ale że się patrzyła to na kury, jak grzebią, to na kota, jak się myje, to na studnię, jak z niej wodę ciągną, wcale nie uważała, jak ta łyżka z zacierkami wędruje. Miała zacierki na nosie i na brodzie. Polała sobie cały fartuszek na przodzie.
— Hi, hi! — zaśmiał się Cudaczek-Wyśmiewaczek. — Jak ona ładnie je!
Umocował szybowiec na gałęzi i już miał złazić, kiedy na ganek wyszła babka tej dziewczynki. Popatrzyła na wnusię i ręce załamała.
— Moje dziecko! Ależ to Cudaczek-Wyśmiewaczek wprowadzi się nam do chałupy i będzie się z ciebie śmiał, jak tak będziesz jadła! Kto to słyszał, tak się umazać jak nieboskie stworzenie!
— Oj, babusiu. To ja się zaraz umyję i już nie będę! Boję się Cudaczka! — zawołała dziewczynka. Odstawiła miskę na schodki i poszła się umyć.
— Co się dzieje?! — wrzasnął Cudaczek. — Trzeba stąd odjeżdżać. Wszyscy o mnie wiedzą.
Odjeżdżać. Ba, ale kto podciągnie szybowiec w górę?
Poskrobał się Cudaczek w główkę jak cebulka. I naraz jakiś spory ptaszek usiadł obok niego na lipie.
— Coś za jeden? — zapytał ptaszek i kiwnął wielkim czubem.
— Jestem Cudaczek-Wyśmiewaczek, co się z różnych dudków wyśmiewa — mruknął Cudaczek.
Ptaszek się obraził.
— Ja jestem dudek, najzgrabniejszy, najpiękniejszy ptak. Nie pozwalam ci się ze mnie śmiać!
„Czekaj, bratku” — pomyślał Cudaczek.
Ukłonił się dudkowi i powiada:
— Przepraszam cię bardzo, ale ja jestem z miasta i dudka ptaka nigdy nie widziałem. Ale słyszałem, że dudki są głupie, a ty na głupiego nie wyglądasz.
Dudek napuszył się zadowolony i znowu kiwnął czubkiem.
— I słyszałem, że dudki są mocne, a ty mi wyglądasz na słabszego od wróbla.
— Co? Co? — zaperzył się ptak.
— Wróbel pociągnie mój szybowiec pod chmury, a ty na pewno nie potrafisz.
— Ja nie potrafię? Tylko spróbuj! Dwa razy wyżej cię podciągnę od wróbla.
— No, to jazda! — zawołał Cudaczek, który tylko na to czekał.
Siadł na swój szybowiec i złapał dudka za nóżki.
— Jazda!
Dudek machnął skrzydłami i poniósł samolot w górę. Leciał, leciał, a co chwila pytał:
— Już wystarczy?
— Tak i wróbel potrafi! — krzyczał Cudaczek.
Więc dudek machał skrzydłami dalej i leciał coraz wyżej, aż poczuł, że mu się w łebku kręci.
— Puszczaj, bo spadam!
I Cudaczek puścił dudkowe nóżki, bo już był dość wysoko.
Julia Duszyńska
(ur. 2 lutego 1894 w Wołsku, Rosja, zm. 20 listopada 1947 w Otwocku) – polska pisarka, autorka książek dla dzieci. Była współautorką Elementarza dla I klasy z 1938 r. W latach 1935-39 była członkiem zespołu redakcyjnego pisma dziecięcego „Słonko”.
Czytaj więcej >>wiki<<
Zostaw komentarz