Julia Duszyńska – Cudaczek-Wyśmiewaczek – Dużo śmiechu i niespodziana wizyta
Posłuchaj
Przeczytaj
Było dużo śmiechu u pana Byle-jak. Brzuszek Cudaczka-Wyśmiewaczka był zawsze okrąglutki i pełen. Zawsze był pękaty ze śmiechu jak to ziarnko grochu.
Tylko do szkoły Cudaczek nie chodził z chłopcem. Bał się, że pan Byle-jak chodzi do tej samej szkoły co Beksa. A spotkać się z Beksą… Nie! Za nic!
Za to czekał zawsze koło progu na powrót swego przyjaciela.
Ledwo pan Byle-jak ukazał się we drzwiach, już Cudaczek turla się ze śmiechu po chodniku.
Rano mama wyprawiła go uczesanego, czystego, porządnie ubranego. A teraz… na brodzie atrament, na nosie czarna plama, zdaje się, że to smar. Pewno pan Byle-jak przyglądał się po drodze naprawie auta i wścibił nos za blisko. Czapka na jednym uchu. Kołnierz od fartucha pod fartuchem, a kołnierzyk od koszuli sterczy jednym rogiem nad fartuchem. Nawet koszula z jednego boku wyciągnięta.
— Hi, hi! Taki wielki chłop! Jak on wygląda! Uhu-hu! — ryczy uradowany Cudaczek.
A po obiedzie zaczyna się odrabianie lekcji.
Teraz Cudaczek za nic nie odejdzie od chłopca. Siedzi mu na czubku ucha i wyciąga szyję, żeby lepiej widzieć, co się w zeszytach wyrabia.
— Mamusiu! Zadanie mi nie wychodzi!
Przychodzi mama. Ogląda zeszyt. Sprawdza w książce. Ma się rozumieć! Zero tak napisane, że wygląda jak sześć. Albo siódemka jak jedynka. I zadanie źle wypadło.
Potem pan Byle-jak pisze ćwiczenie. Pisze i co chwila zerka w okno. Co też tam na podwórzu się dzieje?
A Wyśmiewaczek wyciąga szyję, krzywi się, marszczy, bo nie może przeczytać. Nic dziwnego. Tu i nie ma kropki, tam dwa wyrazy wpadły na siebie, że wyglądają jak jeden. A już ogonka przy ą i ę nie ma nigdy. Ani przecinków nad ń albo ś.
Gdzie ma być: „rąk”, napisane: „rak”. Zamiast „Harcerze podnieśli nosze”, napisane: „Harcerze podnieśli nos”. Resztę pan Byle-jak zjadł.
— Uhu-hu! — piszczy Cudaczek. — Kto zgubił nos? Czyj to nos? Uhu-hu!
Tymczasem pan Byle-jak zamyka zeszyt do polskiego. Jest bardzo zadowolony, że już ćwiczenie odrobił.
— Będzie bal jutro w szkole! Hi! Hi! Hi! — zaśmiewa się licho niepoczciwe.
A pan Byle-jak sięga po zeszyt do przyrody. Pani dyktowała im o kocie. Trzeba się tego nauczyć. Ba, ale co to jest? Pan Byle-jak tak nabazgrał, tak pozjadał wyrazy i litery, że nic nie może zrozumieć.
— Kot chodzi cio bomoe pzur fsu poduczki lapk…
— Co to może być?
— Hi! Hi! Hi! To chyba po chińsku! Hi! Hi! Hi! — zaśmiewa się Cudaczek.
Przyszła na ratunek mama. Nic nie rozumie.
Przyszedł na ratunek starszy brat pana Byle-jak, Wojtek, który już do liceum chodzi. Ale i Wojtek nic a nic nie rozumie.
— Taki bazgracz powinien być w pierwszej klasie, a nie w trzeciej — powiada. — Tego sam król Salomon
nie odgadnie.
Skończyło się na tym, że pan Byle-jak włożył palto byle jak, wcisnął czapkę byle jak i popędził do kolegi. Przyniósł zeszyt kolegi i z niego przepisał lekcje pod okiem starszego brata.
„Kot chodzi cicho, bo może pazury wsuwać między poduszki łapek”.
— Mamo! — woła Wojtek ze śmiechem. — Już wiemy, co to znaczy: „pzur fsu”! Pazury wsuwać!
— Hi! Hi! Hi! — cieszy się Wyśmiewaczek.
I z całej siły przytrzymuje napęczniały brzuszek.
Jakby kto chciał zebrać wszystkie historie pana Byle-jak, to musiałby napisać osobną książkę. Toteż Cudaczek był pewien, że przesiedzi tu kilka lat i nigdy nie zazna głodu.
A tu na Wielkanoc — nieszczęście!
W pierwsze święto mama powiedziała:
— Wiecie chłopcy, przyjdzie dziś ciocia z Włodziem. Włodzio już zdrów po odrze.
— Pysznie! — ucieszył się pan Byle-jak.
Wtem ktoś zadzwonił do drzwi.
— To pewnie Włodzio! — woła pan Byle-jak i pędzi do drzwi. Cudaczek też ciekawie wysuwa główkę jak cebulkę spod kołnierza i… Cudaczkowi robi się słabo. Wchodzą jego znajomi: pan Beksa ze swoją mamą.
— Gwałtu! Ratujcie! — krzyczy Wyśmiewaczek i rzuca się do drzwi.
Ale drzwi już zamknięte. Więc Cudaczek daje ogromnego susa w górę i buch! przez dziurkę od klucza. Tylko mignęły jego cienkie nóżki i już był za drzwiami.
Julia Duszyńska
(ur. 2 lutego 1894 w Wołsku, Rosja, zm. 20 listopada 1947 w Otwocku) – polska pisarka, autorka książek dla dzieci. Była współautorką Elementarza dla I klasy z 1938 r. W latach 1935-39 była członkiem zespołu redakcyjnego pisma dziecięcego „Słonko”.
Czytaj więcej >>wiki<<
Zostaw komentarz