Julia Duszyńska – Cudaczek-Wyśmiewaczek – Cudaczek-Wyśmiewaczek głodny
Posłuchaj
Przeczytaj
Jakoś nikt nie zauważył panny Obrażalskiej, kiedy wracała do domu. Całe szczęście, bo na pewno byłoby nowe obrażenie. A panna Obrażalska nie chce mieć we włosach żadnego Cudaczka. Nie chce za nic.
Zawiązała sobie na ręku niebieską tasiemkę dla pamięci. Co na nią spojrzy, to sobie przypomni radę dziwnego staruszka:
„Jeśli się przez trzy dni nie obrazisz, Cudaczek z głodu zginie albo ucieknie”.
Trzy dni to bardzo dużo. Panna Obrażalska nie wie, jak wytrzyma trzy dni bez obrażania się. Trzy dni bez nadętej buzi, bez zadzierania noska. Trzy dni bez: „nie bawię się” albo: „nie potrzebuję”. Ale jeśli innej rady nie ma…
Cudaczek-Wyśmiewaczek z początku tylko ramionami wzruszał. Gdzieżby tam panna Obrażalska wytrzymała trzy dni bez obrażania się? I spokojny o swój brzuszek, powędrował z Obrażalską do szkoły.
Zaraz na pierwszej pauzie Wicek podstawił dziewczynce nogę, naumyślnie, żeby upadła i żeby się obraziła. Ale Obrażalska, upadając, stuknęła zadartym nosem w niebieską tasiemkę. I od razu przypomniała sobie radę staruszka.
Wstała, pokazała figę Wickowi i poszła się dalej bawić.
— Obraź się! Obraź się! On naumyślnie! — wrzeszczał jej nad uchem Cudaczek.
Ale wrzeszczał na próżno. Obrażalska śmiała się i goniła z dziećmi. Cudaczek zaniepokoił się. W brzuszku mu zaburczało. Głodny był.
— To nic — pocieszał się. — Trzy dni ona na pewno nie wytrzyma. Co tam trzy! Jednego dnia nie wytrzyma. Do wieczora obrazi się jeszcze dziesięć razy albo i więcej.
— Obrażalska! — zawołał w tej chwili Władek. — Co ty się dziś nie obrażasz? Co to za święto?
I nadął się zupełnie jak Obrażalska, i nos zadarł do góry zupełnie jak Obrażalska, i zupełnie tak samo powiedział: „nie bawię się”.
Dzieci w śmiech. Obrażalska już chciała się obrazić, ale spojrzała niechcący na tasiemkę. Spojrzała i czym prędzej się roześmiała, trochę krzywo, ale roześmiała się.
— Żebyś wiedział, że święto! — zawołała. — A jakie, to już moja tajemnica.
— Jaka tajemnica? Powiedz. Tylko mnie powiedz. Na ucho.
Ale Obrażalska nie chciała powiedzieć.
Przez wszystkie lekcje nie obraziła się ani razu. A wieczorem mama rzekła do tatusia:
— Naszą córkę jakby kto odmienił. Nie pokłóciła się ani razu z dziećmi na podwórzu.
— Dałby Bóg, żeby z tej głupoty nareszcie wyrosła — westchnął tatuś.
Tego dnia Cudaczek-Wyśmiewaczek był bardzo głodny. Burczało mu w pustym brzuszku jak nigdy.
Na drugi dzień burczało mu jeszcze głośniej. W gardle mu zaschło od ciągłego szeptania:
— Obraź się! Obraź się!
A tu nic. Obrażalska na tasiemkę patrzy, zęby zaciska i mruczy:
— Muszę wytrzymać. Będziesz, Cudaku, uciekał, gdzie pieprz rośnie.
A na trzeci dzień…
Nie! Cudaczek nie chciał czekać wieczora. W brzuszku burczało mu okropnie. W główce kręciło się z osłabienia. Więc zjechał po warkoczyku na plecy Obrażalskiej, potem po fałdach sukienki w dół i na łeb, na szyję spadł na podłogę.
Pozbierał się i w nogi! W nogi z tego domku, co to nie był ani duży, ani mały, tylko w sam raz.
Uciekał, tylko się za nim kurzyło!
Od tej pory panna Obrażalska nie mówi już: „nie bawię się” albo: „nie potrzebuję”. Od tej pory nie zadziera tak śmiesznie noska ani nie nadyma tak śmiesznie buzi. Jednym słowem, nie obraża się. Przestała być panną Obrażalską. W szkole wszyscy ją lubią i nikt jej nie dokucza.
A co się stało z niepoczciwym lichem, małym jak igła? Co się stało z Cudaczkiem-Wyśmiewaczkiem?
Cudaczek nie zginął z głodu. Znalazł sobie inne mieszkanie. Ale to już zupełnie nowa historia.
Julia Duszyńska
(ur. 2 lutego 1894 w Wołsku, Rosja, zm. 20 listopada 1947 w Otwocku) – polska pisarka, autorka książek dla dzieci. Była współautorką Elementarza dla I klasy z 1938 r. W latach 1935-39 była członkiem zespołu redakcyjnego pisma dziecięcego „Słonko”.
Czytaj więcej >>wiki<<
Zostaw komentarz