Ilustracja wykonana przez Veronikę Beregovenko

Joanna Monika Litwin – Krótkie bajeczki dla chorej córeczki – Bajeczka o roztropnym słoniątku [Wydawnictwo Impuls]

Posłuchaj

Subskrybuj!

#TataMariusz na Spotify

Spotify

#TataMariusz na Apple Podcasts

Apple Podcasts

#TataMariusz na Google Podcasts

Google Podcasts

#TataMariusz na YouTube

YouTube

#TataMariusz na Podcast Addict

Podcast Addict

#TataMariusz na Player FM

Player FM

Przeczytaj

– Mamo, tato! – szlochał Piotruś.
Chłopiec był właśnie z rodzicami na zakupach. Zbliżały się Święta Wielkanocne. Wokoło tłum ludzi wesoło, choć w pośpiechu, krążył żółtych kurczaczków i słodkich mazurków. Niestety, chłopcu wcale nie było radośnie. Jego rodzice gdzieś się zgubili. A może to on się zgubił? Jednak pomimo lęku, który w tej chwili odczuwał, starał się przypomnieć sobie, co powinien teraz zrobić. Pamiętał tylko, jak mama często powtarzała: „Jeśli zabłądzisz, przede wszystkim spróbuj się uspokoić. Potem rozejrzyj się wokół i poszukaj policjanta albo kogoś w mundurze. Jeśli nikogo takiego nie ma, podejdź do osoby, która zajmuje jakieś stanowisko, np. pani przy kasie, sprzedawca warzyw, pani w kiosku, albo po prostu podejdź do jakiejś dorosłej pani i poproś ją o pomoc”. Piotruś rozejrzał się dookoła. Nigdzie nie widział policjanta. Był tak przerażony, że nie widział nikogo poza półkami z towarem. Chłopiec jednak wiedział, że musi być dzielny. Wziął więc głęboki wdech i wtedy zauważył uśmiechniętą panią kasjerkę. Bez namysłu podszedł do niej i powiedział:
– Zgubiłem rodziców.
– Nie martw się. Zaraz ich znajdziemy. – I pani kasjerka wezwała inną panią, która przez mikrofon powiedziała, że Piotruś czeka na swoich rodziców. Powiedziała to tak głośno, że jej słowa słychać było w całym sklepie. Po kilku minutach chłopiec był już z rodzicami.
– Mój dzielny synek. Jesteś bardzo roztropny – powiedziała mama, przytulając Piotrusia.
– Co to znaczy „roztropny”? – zapytał zaciekawiony chłopiec.
– Opowiem ci w domu pewną historię, ale najpierw musimy znaleźć małego pluszowego słonika.
– Po co nam słonik? – zdumiał się Piotruś.
– Ponieważ ta historia będzie właśnie o nim. – Mama uśmiechnęła się tajemniczo.
Po powrocie do domu mama zrobiła gorącą czekoladę, podała synkowi słonika i zaczęła swą opowieść:

. : . : . : . : . : . : . : . : .

Daleko, daleko stąd, w dzikiej dżungli mieszkał mały wesoły słonik. Uwielbiał brykać wśród gąszczy, ścigać się z wężem pomiędzy drzewami i biec prosto przed siebie tak szybko, że jego duże uszy trzepotały na wietrze jak liście w czasie burzy. Pewnego słonecznego dnia słonik postanowił, że będzie biegł tak długo, aż zabolą go jego małe nóżki. Kiedy już się zmęczył, zatrzymał się i położył na miękkiej trawie. Nawet nie zauważył, kiedy zasnął. Obudził go dopiero ryk lwa, który gdzieś daleko wzywał swoje lwiątka na obiad.
– Ojej! Ja też jestem głodny. Czas do domu. – Słonik wstał na nogi, rozejrzał się wokół i z przerażeniem stwierdził, że nie wie, gdzie jest. – Och! I co teraz? – zapłakał cicho i jeszcze raz usłyszał ryk lwa. – No tak! – zawołał. – Wystarczy zawołać tatę! – I słoniątko zadęło w swą małą trąbę. Ale niestety tata się nie odezwał. Nie słyszał nawoływań synka. Był po prostu za daleko.
– Co robić? Co robić? – myślało na głos dzielne zwierzątko. – Wiem! – krzyknęło tak głośno, aż spłoszone ptaki wyfrunęły z drzew. – Poproszę kogoś o pomoc.
Słonik rozejrzał się, szukając wzrokiem odpowiedniego zwierzątka. Wiedział, że najbardziej pomogłyby mu małpki. Są wesołe, bardzo przyjazne i, co najważniejsze, znają wszystkie drzewa w dżungli. Na pewno się nie zgubią.
– Hej! Małpko! – zawołał do zwierzaka z bardzo długim ogonem. – Pomóż mi, proszę! Zabłądziłem.
– Nic się nie martw! Zaraz znajdę twojego tatę i przyprowadzę do ciebie. Nigdzie nie odchodź!
Słonik posłusznie usiadł na trawie i zaczął śpiewać piosenkę. Po jakimś czasie małpka wraz z tatą słonika stanęła tuż przed nim.
– Och, małpko, dziękuję! – zawołał słonik, przytulając się do trąby swojego tatusia.

. : . : . : . : . : . : . : . : .

– Ten słonik był bardzo roztropny – powiedział Piotruś.
– Tak jak ty, kochanie – odpowiedziała mama.

Joanna Monika Litwin – Krótkie bajeczki dla chorej córeczki

ISBN: 9788375874099
Liczba stron: 74
Oprawa: miękka
Opis: Drodzy Czytelnicy, polecamy nową i wspaniałą bajeczkę w której Autorka przygotowała 19 opowiadań z ilustracjami. W prezentowanej książce znajdziemy bajeczki opowiadające min. o motylach, kotkach, biedronce, mrówce czy słoniątku.

Przejdź na stronę Wydawnictwa >> klik <<

Joanna Monika Litwin - Krótkie bajeczki dla chorej córeczki [Impuls]; okładka
Wydawnictwo Impuls na #TataMariusz

O Wydawnictwie Impuls słów kilka…

Celem wydawnictwa jest edukacja na najwyższym poziomie, każda zakupiona ma stać się dla Ciebie powodem do radości i skarbnicą poszukiwanej wiedzy o szeroko rozumianej pedagogice.

Oficyna Wydawnicza Impuls to zlokalizowane w Krakowie wydawnictwo i księgarnia oferujące publikacje z zakresu nauk społecznych; psychologii, pedagogiki, socjologii, filozofii, ale też: poradniki dla rodziców i nauczycieli, publikacji muzycznych, szeroko pojętej pedagogiki, w tym specjalnej, wczesnoszkolnej, resocjalizacji, alternatywnych dziedzin edukacji akademickiej: gerontologia, arteterapia, biblioterapia, dogoterapia.

Strona Wydawnictwa Impuls >>klik<<

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.