Mariusz Szwonder – Smok u doktora

Posłuchaj ?

Przeczytaj ?

W końcu przyszła na to pora:
smok zawitał do doktora.
„Cały dzień mnie boli głowa!”
„Ale która?” „Hmm… środkowa…”
„Czy na pewno?” „Sam już nie wiem –
w końcu głów mam łącznie siedem!”
„Może boli pierwsza z prawej?”
„Nie, nie z prawej…” „To ciekawe…
Druga z lewej? Albo trzecia?”
„Żebym ja to wszystko wiedział…”
„Będziesz miał ten problem z głowy,
plan leczenia jest gotowy:
smocze ciało zamocz w błocie,
poopalaj się na płocie!
Jeśli zbierzesz trochę drobnych,
zamów sobie smoking modny!
A najlepiej, drogi smoku,
chodź w szlafroku przez pół roku!
W międzyczasie graj na flecie!”
„Ale… nie potrafię przecież!”
„Nic nie szkodzi. Słuchaj dalej:
trenuj balet w smoczej jamie!
Poznaj dobrze mowę wiejską,
zamiast ogniem zionąć często –
kwacz i gęgaj, ile wlezie,
rżyj i parskaj zawsze, wszędzie!
Swą receptę tak zakończę:
sok z cytryny pij przez smoczek,
pieprzu najedz się do tego!
Smoku, życzę ci SMOCZNEGO!”