Ilustracja wykonana przez Veronikę Beregovenko

Joanna Monika Litwin – Krótkie bajeczki dla chorej córeczki – Bajeczka o chorej wiewiórce [Wydawnictwo Impuls]

Posłuchaj

Subskrybuj!

#TataMariusz na Spotify

Spotify

#TataMariusz na Apple Podcasts

Apple Podcasts

#TataMariusz na Google Podcasts

Google Podcasts

#TataMariusz na YouTube

YouTube

#TataMariusz na Podcast Addict

Podcast Addict

#TataMariusz na Player FM

Player FM

Przeczytaj

Tego roku jesień była bardzo pochmurna i deszczowa. Właściwie z nieba bez przerwy siąpił drobny deszczyk.
– To kapuśniaczek – mówił tatuś. – Dziś na obiad też będzie kapuśniaczek. Zaraz wystawimy garnek za okno i zupa gotowa! Tata uśmiechnął się. – Żartuję oczywiście! Ale zupkę pomożesz mi zrobić?
Mały Maciek spojrzał na tatusia i bez odrobiny radości w głosie grzecznie odpowiedział:
– Tak.
Tata zdziwił się trochę, bo jego synek uwielbiał z nim gotować. Jednak tego dnia Maciek był w nie najlepszym humorze. Bolała go głowa, drapało w gardle i miał straszny katar. Po prostu był chory. Nie mógł chodzić do szkoły, nikt go nie odwiedził, a i on sam nie mógł do nikogo pójść się pobawić. Strasznie się nudził.
– Chodź do mnie, synku. – Tata odłożył na bok warzywa. – Później zrobimy tę zupę. Teraz opowiem ci bajkę o leśnej wiewiórce. Może to małe rude zwierzątko podpowie ci, co można robić, gdy jest się chorym.
Chłopiec bardzo lubił słuchać różnych historii opowiadanych przez tatę. Uśmiechnął się więc i usiadł mu na kolana.

. : . : . : . : . : . : . : . : .

Mała ruda wiewióreczka Kitka mieszkała w dziupli starego buka. Nie miała braci ani sióstr, ale w całym lesie było mnóstwo zwierząt, z którymi się bawiła od rana do wieczora. Wciąż biegali na leśną polankę i tam wymyślali wesołe zabawy: w chowanego, w berka, w teatr. Przyjaciele zrobili sobie nawet huśtawkę. Grali w „piłkę żołędziową”, „turlankę kasztanową”, a w bardzo wietrzne popołudnia puszczali latawce zrobione z liści największego w całym lesie klonu. Leśne zwierzątka nigdy się nie nudziły i wciąż wymyślały nowe niesamowite zabawy. Jednak pewnego dnia wiewiórka nie mogła pójść z przyjaciółmi na umówione spotkanie. Nikt również nie mógł przyjść do niej. Kitka zachorowała i mogłaby zarazić inne zwierzęta. Musiała więc zostać w domu i sama wymyślić sobie jakieś ciekawe zajęcie. Ponieważ była bardzo pomysłową wiewióreczką, poprosiła mamę:
– Mamusiu, przynieś mi, proszę, liście brzozy, jarzębinę, źdźbła trawy, korę sosnową i brzozową, trochę kasztanów, jagody, maliny…
– Ojej! – przerwała jej mama wiewiórka. – Nie tak szybko, bo nie zapamiętam! Co będziesz z tym wszystkim robić?
– Po prostu nie będę się nudzić dzięki tym liściom, jarzębinie, kasztanom…
– Dobrze, już wiem! – Mama przerwała wyliczankę Kitki. – Zaraz ci to wszystko dostarczę.
Kiedy mama wiewiórka wróciła z pełnym koszyczkiem, Kitka zawołała tylko: „Dziękuję!”, i pobiegła do swojego pokoiku. Usiadła wygodnie i zabrała się do pracy. Z kory sosny wystrugała piękną łódkę. Z jarzębiny i trawy korale dla mamy, a kasztany przydały się jej do układania kształtów liter i różnych figur. Na koniec, korzystając z jagód i malin, namalowała na kawałku kory z brzozy piękne kwiaty, takie same jakie rosły na leśnej polance. Gdy skończyła, był już wieczór. Kitka sama nie wiedziała, kiedy minął dzień. Pobiegła do mamy i powiedziała, pokazując jej swoje prace:
– Zobacz, mamusiu!
– Och, kochanie! Napracowałaś się dzisiaj. Wszystko jest bardzo ładne! – Mama wiewióreczki usiadła przy niej.
– To jest dla ciebie! – Kitka zawiesiła jarzębinowe korale na szyi swojej mamy.
– Dziękuję ci. Są naprawdę śliczne. Nigdy nie miałam nic równie pięknego! – Pani wiewiórka przytuliła swoją córeczkę i po chwili dodała. – Jeśli jutro będziesz czuła się już dobrze, zaprosimy twoich przyjaciół. Urządzimy wystawę wszystkich twoich prac. Zrobię mały poczęstunek, a ty opowiesz nam, jak zrobiłaś takie ładne rzeczy. Zgoda?
Małej wiewióreczce bardzo spodobał się ten pomysł, więc z wielką przyjemnością pomyślała o kolejnym dniu. Zupełnie zapomniała o tym, że jeszcze rano tak bardzo się nudziła.

. : . : . : . : . : . : . : . : .

Kiedy tata skończył opowiadać, spojrzał na Maćka, ale synka już przy nim nie było. Chłopiec był już w swoim pokoju i wyjmował z szuflady kokardki, bibułę, drobne kamyczki znalezione latem nad morzem i inne swoje skarby.
„Widzę, że jednak wiewiórka podsunęła ci parę pomysłów” – pomyślał. „No cóż, dzisiaj zupę zrobię sam”.

Joanna Monika Litwin – Krótkie bajeczki dla chorej córeczki

ISBN: 9788375874099
Liczba stron: 74
Oprawa: miękka
Opis: Drodzy Czytelnicy, polecamy nową i wspaniałą bajeczkę w której Autorka przygotowała 19 opowiadań z ilustracjami. W prezentowanej książce znajdziemy bajeczki opowiadające min. o motylach, kotkach, biedronce, mrówce czy słoniątku.

Przejdź na stronę Wydawnictwa >> klik <<

Joanna Monika Litwin - Krótkie bajeczki dla chorej córeczki [Impuls]; okładka
Wydawnictwo Impuls na #TataMariusz

O Wydawnictwie Impuls słów kilka…

Celem wydawnictwa jest edukacja na najwyższym poziomie, każda zakupiona ma stać się dla Ciebie powodem do radości i skarbnicą poszukiwanej wiedzy o szeroko rozumianej pedagogice.

Oficyna Wydawnicza Impuls to zlokalizowane w Krakowie wydawnictwo i księgarnia oferujące publikacje z zakresu nauk społecznych; psychologii, pedagogiki, socjologii, filozofii, ale też: poradniki dla rodziców i nauczycieli, publikacji muzycznych, szeroko pojętej pedagogiki, w tym specjalnej, wczesnoszkolnej, resocjalizacji, alternatywnych dziedzin edukacji akademickiej: gerontologia, arteterapia, biblioterapia, dogoterapia.

Strona Wydawnictwa Impuls >>klik<<

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.