Ilustrację wykonała Iwona Pastuszka

Iwona Vedral – Siła jest w nas

Posłuchaj

Subskrybuj!

#TataMariusz na Spotify

Spotify

#TataMariusz na Apple Podcasts

Apple Podcasts

#TataMariusz na Google Podcasts

Google Podcasts

#TataMariusz na YouTube

YouTube

#TataMariusz na Podcast Addict

Podcast Addict

#TataMariusz na Player FM

Player FM

Przeczytaj

Jeżulka w swojej klasie miała wielu kolegów i koleżanek. Wśród zwierzątek, które chodziły z nią do klasy, był również borsuk Krzyś. Krzyś uchodził za wielkiego bałaganiarza, nie pilnował swoich rzeczy i często o nich zapominał. Albo nie zabrał czegoś ze szkoły do domu albo nie przyniósł czegoś do szkoły. Jego pokój wyglądał, jakby wpadło tam tornado — kredki porozrzucane po całym biurku, na podłodze ubrania, a wokół jego stolika pełno papierów. Mama Krzysia była już bardzo zmęczona ciągłym upominaniem synka i choć bardzo go kochała takim jakim był, czasem traciła cierpliwość i krzyczała:
— Czemu jesteś takim bałaganiarzem? — po czym sama sprzątała te wszystkie rozrzucone rzeczy.

Pani Sowie, która była nauczycielką Jeżulki i Krzysia, również przeszkadzało to, że Krzyś często zapominał przynosić rzeczy potrzebnych na lekcje.
Pewnego dnia pani Sowa powiedziała pani Borsukowej, że trzeba coś poradzić na to jego zapominalstwo i bałaganiarstwo. Obie panie usiadły i zaczęły myśleć, jak tu pomóc Krzysiowi. I wtedy pani Sowie przypomniały się słowa, które kiedyś usłyszała od swojej mamy.
— Kiedy byłam małą dziewczynką, moja mama powiedziała: „Jesteśmy tacy jak o sobie myślimy”.
Po tych słowach mama Krzysia pokiwała głową i rzekła z pełną powagą:
— To bardzo mądre słowa, i chyba, a raczej na pewno, coś w tym jest. — Po chwili dodała: — Chyba wpadł mi do głowy pewien pomysł, może się uda, w każdym razie trzeba spróbować. Krzyś musi uwierzyć w siebie, uwierzyć, że nie jest bałaganiarzem, że da radę pamiętać.

Następnego dnia Krzyś wychodząc do szkoły nie zabrał kanapki. Kiedy zamknął drzwi, mama spojrzała na kanapkę i spuściła głowę. No i znowu zapomniał zabrać śniadania do szkoły, pomyślała. Ale w tym samym momencie drzwi ponownie otworzyły się, a w nich pojawił się Krzyś.
— Zapomniałem kanapki, mamo — powiedział przygnębionym głosem.
Ku zaskoczeniu Krzysia mama powiedziała coś, czego Krzyś w ogóle się nie spodziewał:
— W samą porę sobie przypomniałeś.
Na twarzy Krzysia pojawił się szeroki uśmiech, capnął kanapkę i już go nie było.
Po powrocie ze szkoły mały borsuk poprosił mamę o kakao. I tym razem mama go zaskoczyła.
— Możesz zrobić sobie sam — powiedziała. — Aaa! i dla mnie też zrób — dodała z uśmiechem po chwili.
Krzyś stał jak wryty. Nigdy wcześniej tego nie robił. Zawsze słyszał, że mógłby coś porozlewać albo rozsypać, a teraz mama mówi, że może sam…? Przez chwilę stał jak zamurowany, po czym wyjąkał niepewnie:
— Ale ja nie wiem jak je zrobić.
— Instrukcję znajdziesz na pudełku kakao — odpowiedziała mama i poszła wieszać pranie.
Po chwili poczuła zapach przypalonego mleka. Rzuciła wszystko, pobiegła do kuchni. Kuchnia wyglądała jakby wybuchła tam mleczna bomba, wszystko było skąpane w mleku, łącznie z jej synkiem. Krzyś już chciał przepraszać mamę, że zapomniał przypilnować mleka, kiedy mama powiedziała spokojnym głosem:
— Chyba potrzebujesz dużej ścierki, żeby to wszystko posprzątać, co?
Mama podała mu ścierkę i razem zabrali się do pracy. Kiedy kuchnia była już prawie czysta, borsuk powiedział:
— Mamo ja nie chciałem tak zrobić.
— Wiem synku, tak się czasem zdarza, wiem, że nie zrobiłeś tego celowo.
— Ciągle o czymś zapominam.
— Rzeczywiście to może być trudne, ale da się tego nauczyć.
— Noo, ale mnie to nie wychodzi — użalał się Krzyś.
— Faktycznie, pamiętanie o tylu rzeczach nie jest takie łatwe, ale wyobraź sobie, ile rzeczy by nie było, gdyby wszyscy, którym coś nie wyszło, nie próbowaliby ponownie. Pamiętasz jak pierwszy raz piekłam twoje ulubione babeczki orzechowe? Nie obrałam dokładnie orzechów, a ty o mało nie połamałeś sobie przez to zębów. Gdybym wtedy nie spróbowała jeszcze raz ich upiec i naprawić swój błąd, nie mógłbyś się nimi objadać. Teraz już wiem, że orzechy trzeba dokładnie obierać ze skorupki, żeby ciasteczka były pyszne.
— I żeby nie połamać na nich zębów — dodał Krzyś. — Chyba bym nie przeżył, gdybyś się wtedy poddała i nigdy więcej ich nie upiekła. To byłoby najstraszliwsze z najstraszniejszych rzeczy na świecie.
— No widzisz synku, musisz spojrzeć na błędy w inny sposób. Trzeba po prostu sobie pozwolić na to, by je popełniać, bo tylko one pomogą Ci odkryć coś, czego przedtem nie wiedziałeś. Najważniejsze, by zapamiętać to, czego się dzięki nim nauczyłeś.
Krzyś zamyślił się chwilę, potem powiedział żartobliwie:
— Taaa, właśnie dziś odkryłem, że nie można nie pilnować gotującego się mleka, a szczególnie gotowanego w tak małym garnuszku, haha. Także postaram się to zapamiętać, a póki co, mogę zrobić ci herbatę, bo więcej mleka niestety już nie ma.
Popijając pyszną herbatkę, oboje rozmyślali. Mama o tym, że ma bardzo bystrego synka, a Krzyś o tym, że każdego dnia można coś zmienić na lepsze.

Iwona Vedral na #TataMariusz

Iwona Vedral

Nie będę zbyt oryginalna jak powiem, że od dziecka uwielbiałam rysować. Kiedy do późna w nocy tworzyłam, a rano wyglądałam jak zombi, mama mówiła „znowu dopadła Cię wena”.
W szkole też nie traciłam czasu ? W każdym zeszycie obok notatek, było mnóstwo rysunków (żeby nauczyciele wiedzieli…)
Bajki zaczęłam wymyślać, kiedy urodziły się dzieci. Przede wszystkim po to, aby moi bohaterowie pomogli im poradzić sobie z różnymi trudnościami. W wielu przypadkach udało się.

Strona autorki: >>klik<<

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.