Agata Półtorak – Bajki z dna Bałtyku – Opowieść starego Podwoja

Posłuchaj ?

Przeczytaj ?

Wszystkie zwierzęta szanowały Podwoja Wielkiego. Nie był wprawdzie zbyt towarzyski ani też urodziwy. Czasem zrzędził i fukał na wszystkich, wtedy małe stworzonka trzymały się od niego z daleka. Każdy jednak wiedział, że Podwój jest jednym z najstarszych mieszkańców Bałtyku. Znał opowieści z czasów, o których większość nie miała zielonego pojęcia. Najczęściej przesiadywał w głębinach, gdzie, jak twierdził, chłodna i bardziej słona woda przypominała mu stare, dobre czasy. Tam spotykał się często z dziwaczną rybą — Kurem Rogaczem i nie mniej dziwnym robakiem — Priapulusem. Byli to przyjaciele Podwoja z dawnych wieków. O tych spotkaniach natychmiast dowiadywały się ciekawskie morskie zwierzątka i przybywały, by posłuchać niezwykłych historii. Stary Podwój wspinał się na ogromny głaz, przez chwilę w milczeniu poruszał czułkami. Wreszcie odzywał się zmurszałym, chroboczącym głosem:
— Na początku była wielka góra lodu. Ho, ho… Tak wielka góra lodu, o jakiej wam się nawet nie śniło.
— Czy tak wielka, jak Zatoka Gdańska? — pisnęła nieśmiało ze swej muszelki drobna Sercówka.
Podwój roześmiał się głucho, aż zachrobotały skorupy jego pancerza.
— Ha, ha, ha… Ta góra była nawet większa niż calutki Bałtyk! O tak! To był wielgachny Lodowiec.
— I co było potem, co było? — dopytywały się zniecierpliwione Kiełże.
— Potem przyszło ciepło — sapnął ponuro Kur Rogacz. — Uch, jak ja nie znoszę ciepła! Tak więc jak przyszło to wielkie ciepło, góra lodowa zaczęła topnieć i zmieniać się w wodę. Mnóstwo słodkiej wody.
— I w ten sposób 12 tysięcy lat temu powstało słodkie Jezioro Lodowe… Trwało sobie jakieś dwa tysiące lat.
— Wody wciąż przybywało i przybywało, aż wreszcie jezioro się przelało i połączyło z oceanem. Wielka słona fala wpłynęła do jeziora i zamieniła je w Morze Yoldiowe.
— Co to za dziwaczna nazwa? — zdumiały się Rogowce, wyglądając ze swych muszelek.
— Ech, wy nic nie wiecie! — ofuknął je Kur Rogacz. — Yoldia to był małż, trochę podobny do was. Mieszkał tu w tych dawnych czasach, od niego ta nazwa.
— Ach, cóż to były za wspaniałe czasy… — rozmarzył się Podwój.
— Lecz po 3 tysiącach lat połączenie z oceanem zamknęło się. Powstało Jezioro Ancylusowe.
— Czy mieszkał w nim jakiś Ancylus? — spytała Sercówka.
— O taak! — Podwój ożywił się. — Ancylus fluviatilis — czyli Przytulik Strumieniowy. Mały ślimaczek o zwiniętej muszelce, który świetnie czuł się w słodkich wodach tego jeziora.
— Za to dla nas był to ciężki okres — mamrotał robak Priapulus — musieliśmy chować się w najgłębszych głębinach i cudem tylko przetrwaliśmy do powstania kolejnego morza — Litorynowego. Było to bardzo słone morze, dużo większe niż dzisiejszy Bałtyk.
— Tak, a ślimak Pobrzeżek, zwany Littorina, przetrwał tu do dziś. Ale źle mu się wiedzie — podobno wciąż narzeka, że zbyt dużo słodkiej wody dostaje się do Bałtyku. Delikatniś, he! he! — przygadał z satysfakcją Podwój.
— A to morze, które znacie, istniało w bardzo podobnej formie już około 4 tysięcy lat temu pod nazwą Morze Mya — zakończył Kur Rogacz i bez pożegnania odpłynął w głębinę.
— Jestem zmęczony — orzekł Podwój i zachrzęścił groźnie łuskami pancerza. — Zmykajcie już, koniec bajania!

Wydawnictwo Marpress na #TataMariusz

Agata Półtorak dzięki Wydawnictwu Marpress

Wydawnictwo założone przez Państwa Kaweckich w 1991r. Powstało z potrzeby tworzenia dobrej literatury. Zespół wydawniczy stawia sobie za cel troskę o dorobek autorów i żywy kontakt z czytelnikami.

Znajdziesz tutaj najwyższej jakości literaturę związaną z Trójmiastem, regionem i morzem. Poznasz Polskę od strony fascynującej historii i wielowiekowej tradycji morskiej.

Wierzymy, że książki przybliżają ludzi i środowiska. Jednym zdaniem – książką skracamy dystans.”

Strona Wydawnictwa Marpress >>klik<<

Wszelkie kopiowanie i rozpowszechnianie utworów w jakiejkolwiek formie bez zgody autora będzie rodziło skutki prawne na podstawie ustawy z dn. 4 lutego 1994 r. o Prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Dowiedz się więcej ? klik.